- W najśmielszych marzeniach nie zakładałem takiego obrotu spraw. Skupialiśmy się tylko i wyłącznie na każdym kolejnym meczu. Nie zakładaliśmy jakiegoś konkretnego planu na całą grupę. Wygrywamy jedno spotkanie i dopiero wtedy myślimy nad kolejnym - przyznaje Christian Fromm, przyjmujący reprezentacji Niemiec.
Dwudziestotrzyletni siatkarz, obok Denis Kaliberda, był jedną z wyróżniających się postaci kadry Vitala Heynena. Mierzący ponad dwa metry zawodnik raził rywali swoim atakiem z lewego skrzydła. Jak sam przyznaje, ostatni mecz z reprezentacją Czech był dla nich najtrudniejszy. Dzięki wygranej za trzy punkty zapewnili sobie awans z pierwszej lokaty.
- Jakby to powiedzieć, nie baliśmy Czechów, ale mieliśmy obawy co do naszego podejścia do tego spotkania. W meczu z Bułgarią straciliśmy naprawdę sporo energii. Ten ostatni grupowy mecz chcieliśmy zagrać szybko, żeby stracić jak najmniej energii - zaznacza Fromm. - Drużyny, które są w takiej sytuacji jak czeska reprezentacja są zawsze niebezpieczne, bo grają bez żadnego obciążenia i potrafią zaskoczyć - dodaje niemiecki siatkarz.
- Jesteśmy już w ćwierćfinałach, więc czemu nie pokusić się o więcej? - pyta zawodnik występujący na co dzień w lidze włoskiej.
W Gdyni rozmawiał,
Michał Biegun
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!