Po kilku spotkaniach World Grand Prix stało się jasne, że reprezentacja Algierii nie powinna być w tej imprezie wymagającym rywalem dla żadnej z silniejszych drużyn narodowych, dlatego Zoran Terzić potraktował drugie spotkanie turnieju WGP w Belgradzie jak nieco ostrzejszy trening i dał odpocząć swoim kluczowym zawodniczkom przed ważnym starciem z Amerykankami. Skorzystały na tym rezerwowe serbskiej kadry, między innymi siatkarki występujące w Polsce: przyjmująca PTPS-u Piła Tijana Malesević i nowa siatkarka Chemika Police, Ana Bjelica.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Przebieg samego spotkania nie mógł być inny od oczekiwanego: aktualne mistrzynie Europy nawet w mocno zmienionym składzie pewnie radziły sobie z Algierkami. Prym w ekipie Plavich wiodła wracająca do siatkówki po urlopie macierzyńskim Jelena Nikolić. Zawodniczki z północnej Afryki ustępowały rywalkom w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, jednak najsilniej dały się odczuć braki siatkarek Mourada Khelifiego w systemie blok-obrona; ich rozpaczliwe próby ratowania akcji zwykle kończyły się niepowodzeniem. W dodatku olbrzymie problemy sprawiała im zagrywka Serbek.
Nic dziwnego, że zupełnie zniechęcone przebiegiem spotkania Algierki pod koniec spotkania oddawały kolejne punkty niemal bez walki. Drużyna Terzicia bezproblemowo zainkasowała trzy punkty, przy okazji urządzając sobie "żniwa" w bloku (14 punktów zdobytych tym elementem przy 3 punktach rywalek) i na zagrywce (aż 11 asów serwisowych, w tym 4 autorstwa Bjelicy).
Algieria - Serbia 0:3 (11:25, 12:25, 11:25)
Algieria: Magnana, Abderrahim, Boukhima, Mezemate, Aissou, Arbouche, Mansouri (libero)
Serbia: Żivković, Malesević, Nikolić, Bjelica, Ninković, Rasić, Majstorović (libero) oraz Malagurski, Krsmanović