Grzegorz Ryś: Polskę stać na wywalczenie awansu

Znamy ośmiu finalistów turnieju olimpijskiego w Pekinie. Czterech następnych poznamy na przełomie maja i czerwca w trzech turniejach interkontynentalnych (Duesseldorf, Espinho, Tokio) oraz kontynentalnym azjatyckim (Tokio). W jednym z nich zagra reprezentacja Polski. Losowanie grup odbędzie się 3. marca w stolicy Japonii.

W tym artykule dowiesz się o:

- Na pewno na kogo nie trafimy, to będziemy faworytami - powiedział były trener reprezentacji juniorów Grzegorz Ryś. - Przy optymalnym składzie Polskę stać na wywalczenie awansu. Oczywiście w gronie potencjalnych rywali są drużyny silniejsze i słabsze. Takim nieobliczanym zespołem może być Portoryko, które ma w składzie asa Hectora Soto. Niby wszyscy wiedzą, że podstawą założeń taktycznych jest jego zatrzymanie, a on i tak zdobywa swoje punkty, Jego klasę doceniono w Rosji i podpisał kontrakt z Lokomotiwem Nowosybirsk, który całkiem dobrze radzi w rozgrywkach i ostatnio pokonał uczestnika Ligi Mistrzów Dynamo TatTrans Kazań - opowiada Ryś.

Grzegorz Ryś przypomniał, że Kuba ma kłopoty kadrowe. Prowadząc reprezentację Egiptu polski trener był w Hawanie i grał przeciwko tej drużynie. - Najsłabszym elementem Kubańczyków jest przyjęcie - powiedział. - Jednak gdy jest dobry odbiór to stają się bardzo groźni. Są skoczni i dynamiczni.

Zdaniem trenera Rysia poziom gry w Europie mocno wyrównał się w ostatnich latach. - Przypomnę jaki był koniec meczu z Portugalią w poprzednich kwalifikacjach olimpijskich. Rywal prowadził 11:7. My wygraliśmy, a o końcowym rezultacie decydowały niuanse. Na pewno jednak, jak trener Raul Lozano skompletuje optymalny skład, to można optymistycznie nastrajać przed turniejami interkontynentalnymi.

- W Polskiej Lidze Siatkówki mieliśmy ostatnio zaskakujące wyniki - powiedział Grzegorz Ryś. - Czegoś podobnego można było się spodziewać po tych wszystkich turniejach z udziałem reprezentacji. Kluby nie mogły regularnie trenować. Kto ile jest wart w ekstraklasie zobaczymy za jakieś dwa-trzy tygodnie, czyli na początku play off. Pozostałe do końca rozgrywek trzy kolejki na pewno będą ciekawe. Każdy ma o co walczyć, jeden np. o wejście do play off, a drugi o to żeby jak najpóźniej spotkać się z PGE Skrą Bełchatów. - stwierdził.

Dla Grzegorza Rysia nie ulega wątpliwości, że do półfinałów awansują zespoły z tak zwanej ?wielkiej czwórki?. - Na pewno trzeba będzie uważać na Resovię i ZAK S.A, gdyż są to drużyny nieobliczalne, o czym świadczy sobotni występ tej drugiej w Bydgoszczy - powiedział były trener reprezentacji juniorów, która w 2003 roku zdobyła mistrzostwo świata. - Nie sądzę, żeby w fazie półfinałów własne boisko miało istotne znaczenie. Na pewno lepiej jest grać przed własną publicznością niż na wyjeździe ze względów komunikacyjnych. Odpada podróż, co w przypadku przejazdu z Olsztyna do Jastrzębia, przelicza się na dobrych kilkaset kilometrów. Jednak te zespoły znają się doskonale, grały wiele razy w halach Częstochowy czy Bełchatowa i jak sądzę przyzwyczaiły się do panujących tam warunków. - zakończył Ryś.

Źródło artykułu: