Jastrzębski Węgiel blisko zwycięstwa w Memoriale Leszka Kuśmierczyka

Po drugim dniu turnieju w Zdzieszowicach miano niepokonanych zachowali zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, którzy pokonali w sobotę gospodarzy 3:0. Podopieczni Roberto Santillego są o krok od kolejnego zwycięstwa w Memoriale Leszka Kuśmierczyka.

Trefl Gdańsk - Asseco Resovia 3:0 (25:22, 25:20, 25:23)

W sobotę Ljubomir Travica desygnował do gry zupełnie inną szóstkę niż w meczu z Zaksą i na boisku pojawili się między innymi Paweł Papke, Paweł Woicki, Michał Kaczmarek oraz Bartosz Gawryszewski. Gra Asseco podobnie, jak dzień wcześniej nie wyglądała jednak dobrze. Paweł Woicki miał problemy z dokładnym rozegraniem, a zawodnicy z Rzeszowa byli często blokowani. Aż tak skuteczny, jak w piątek nie był również Krzysztof Gierczyński.

Przyjmujący reprezentacji Polski po spotkaniu podkreślał, że zmiany, których dokonał serbski szkoleniowiec były zamierzone, a trener Travica dopiero poznaje nowych zawodników. - Potraktowaliśmy to spotkanie szkoleniowo - powiedział Krzysztof Gierczyński.

Zdecydowanie lepiej zaprezentowali się Gdańszczanie, którzy prowadzili przez niemal całe sobotnie spotkanie. Rozegranie poprawił Jakub Bednaruk, a na środku siatki brylował Jarosław Stancelewski. Podopieczni Wojciecha Kaszy bardzo dobrze bronili, w ich szeregach widać też było spore zrozumienie. Mecz z Resovią wygrali bardzo pewnie, a niewielkie problemy mieli jedynie w trzecim secie, gdy rywale odrobili starty i doprowadzili do remisu po 22. W kolejnych akcjach bezbłędny był jednak Wojciech Winnik, który przypieczętował sukces swojego zespołu.

- Jestem zaskoczonym tym wynikiem - przyznał po spotkaniu Jarosław Stancelewski. - W meczu z Jastrzębiem popełniliśmy mnóstwo błędów, które nie powinny się pojawiać nawet w drugiej lidze. Po takim spotkaniu trudno było oczekiwać zwycięstwa nad Resovią.

Jastrzębski Węgiel- ZAK S.A. Kędzierzyn Koźle 3:0 (25:23, 25:17, 25:22)

Po dobrym meczu pierwszego dnia turnieju w Zdzieszowicach, w drugim spotkaniu gospodarze nie zagrali już tak porywająco. Zabrakło skutecznej zagrywki i siły ognia w ataku. Jakub Novotny, który w piątek dał popis swoich umiejętności, w sobotę miał problemy z przebiciem się przez jastrzębski blok i zakończył swój udział w meczu już po pierwszej partii. Zmiennik Novotnego Dominik Witczak potrzebował prawie całego seta, by wstrzelić się w boisko i złapać odpowiedni rytm. Znacznie lepiej wprowadził się do gry Martin Terence. Kanadyjczyk zastąpił Dana Lewisa i grał z równym, jak jego rodak zaangażowaniem. Nie zdołał jednak odmienić wyniku meczu, podobnie, jak czasy brane przez trenera Stelmacha i wymiana rozgrywających.

- Krzysztof Stelmach rozpoczął mecz z Jastrzębskim Węglem składem, który pierwszego dnia rywalizacji pokonał Asseco Resovię Rzeszów. Pojedynek był jednak z założenia traktowany szkoleniowo, dlatego w dalszej jego fazie zobaczyliśmy na boisku większość zawodników - skomentował prezes ZAK S.A. Kazimierz Pietrzyk.

Jastrzębski Węgiel odniósł drugie zwycięstwo w turnieju i w niedzielę zagra o kolejną wygraną w Memoriale Leszka Kuśmierczyka. Do rywalizacji z Zaksą jastrzębianie przystąpili bez kontuzjowanego Samici (jego miejsce zajął Rafa) oraz z Patrykiem Czarnowskim w wyjściowej szóstce. Młody środkowy pokazał się z bardzo dobrej strony. Świetnie zagrał zagrywką i blokiem (w II secie cztery punkty w tym elemencie). Po raz kolejny zaimponował skutecznością i ogromnym duchem walki Benjamin Hardy, który obok Roberta Prygla był najskuteczniejszym graczem w ekipie Roberto Santillego. Jastrzębie pokonało gospodarzy przede wszystkim zagrywką i konsekwentną grą na kontrach.

- Cieszę się, że wreszcie mogłem zagrać całe spotkanie i mam nadzieję, że w tym sezonie będę miał znacznie więcej okazji, by zaprezentować się kibicom. Popełniamy jeszcze zbyt dużo błędów, ale nasza gra wygląda już całkiem nieźle - ocenił Patryk Czarnowski.

*Ilona Kobus, Kinga Bernacka

Komentarze (0)