W piątek Irańczycy przez dwa sety toczyli wyrównaną walkę z mistrzami olimpijskimi. Sborna zdołała wytrzymać napór podopiecznych trenera Julio Velasco i wygrać 3:0. - Mamy w zespole wielu nowych graczy i potrzebujemy czasu żeby się zgrać - tłumaczył Siergiej Makarow. Kibice w Kaliningradzie nie mogli być zadowoleni z gry swoich ulubieńców. W sobotę powodów do narzekania mieli jeszcze więcej...
Spotkanie okazało się prawdziwym festiwalem błędów własnych. Dwie pierwsze partie to wyrównana walka zakończona nieznacznym zwycięstwem faworytów. W trzeciej Irańczycy postawili wszystko na jedną kartę i zdołali zaskoczyć miejscowych. Rosyjscy fani mogli tylko przecierać oczy ze zdumienia, gdy Kopciuszek grupy B gromił gospodarzy 25:17. Taki stan rzeczy nie trwał długo. Kilka gorzkich słów od trenera Woronkowa podziałało mobilizująco na zawodników Sbornej. W czwartej odsłonie nie pozostawili Azjatom złudzeń i ostatecznie zgarnęli kolejny komplet punktów.
33 błędy po stronie Iranu i 41 po stronie Rosji - czy to jeszcze siatkówka? Faworyci lepiej spisali się w ataku, kompletnie za to nie funkcjonował ich blok. Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Nikołaj Pawłow, który zapisał na swoim koncie 21 oczek. Dla pokonanej ekipy 15 punktów zdobył Amir Ghafour.
Rosja - Iran 3:1 (25:23, 25:22, 17:25, 25:18)
Rosja: Makarow, Siwożelez, Pawłow, Muserski, Wolwicz, Ilinik, Werbow (libero) oraz Antipkin, Spiridonow, Aszczew, Żigałow, Jermakow (libero).
Iran: Marouflakrani, Ghaemi, Mousavi, Zarini, Ghafour, Tashakori, Zarif (libero) oraz Gholami, Fayazi, Mahdavi, Keshavarzi.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!