Elżbieta Skowrońska: Życzę sobie, bym zawsze grała w takiej drużynie, jak Tauron MKS

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Już tylko jedno zwycięstwo dzieli dąbrowianki od tytułu mistrzyń Polski. Czy po raz kolejny decydujący okaże się charakter Zagłębianek? A może Atomówki odrodzą się i przedłużą swoje szanse na złoto?

Siatkarki Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza wykorzystały przewagę parkietu w pełni, wygrały bowiem dwa pierwsze spotkania finału Orlen Ligi. W premierowym pojedynku zagrały bardzo dobrze, dzięki czemu zwyciężyły 3:0, drugie spotkanie rozpoczęły z wysokiego "C", gdyż pierwszy set zakończył się w zaledwie 20 minut. - Powiem szczerze, myślałam, że ta pierwsza partia ze strony Atomu będzie bardziej agresywna. Dwa pierwsze sety wygrałyśmy w miarę łatwo. Chyba za bardzo uspokoiłyśmy się, myślałyśmy, że jest już po meczu. Niepotrzebnie w trzeciej odsłonie popełniałyśmy błędy, a kilka zawodniczek w Atomie obudziło się i zaczęło dobrze grać, przez co zrobiło się nerwowo - przyznała Elżbieta Skowrońska.

Dla dąbrowianek nerwowy był czwarty set, w którym przegrywały już nawet 17:20, ale bardzo dobre zmiany trenera Waldemara Kawki (na boisko weszły Joanna Kaczor i Magdalena Śliwa) sprawiły, że losy tej partii odwróciły się i triumfował Tauron MKS.

W końcówce czwartej odsłony Zagłębianki udowodniły swoją siłę charakteru, gdyż po raz kolejny w obecnym sezonie poradziły sobie w trudnym momencie meczu. - Bardzo mnie cieszy, że tworzymy drużynę, która potrafi odrodzić się w każdej chwili. Życzę sobie, abym zawsze grała w takim zespole, który walczy do końca. Oczywiście życzę nam, żebyśmy do końca tej rywalizacji właśnie tak walczyły - podkreśliła przyjmująca.

Finałowa rywalizacja przenosi się do Sopotu, więc Atom Trefl będzie miał przewagę własnego parkietu. Czy siatkarki zdołają ją wykorzystać i wygrać choć jeden mecz o mistrzostwo Polski? Elżbieta Skowrońska liczy na zdobycie złota już w pierwszym spotkaniu. - Cel jest taki, by wygrać. Nie spieszymy się, bo jak się chce coś za szybko zrobić, to często nie wychodzi. Musimy zwyciężyć, a to my mamy komfort piątego meczu na własnym parkiecie. Sopocianki na pewno postawią się u siebie, ale my już na pierwszy mecz wyjdziemy zdeterminowane i chciałabym go wygrać - zaznaczyła.

[b]

Siatkówka na [/b]SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

Dąbrowianki od tytułu mistrzyń Polski - pierwszego w historii klubu - dzieli już tylko jedno zwycięstwo. Kolejne finałowe pojedynki zostaną rozegrane w niedzielę 28 kwietnia (początek o godzinie 19:30) i ewentualnie w poniedziałek 29 kwietnia (początek o godzinie 18:00).

Źródło artykułu: