Rozgrywki Orlen Ligi wróciły na polskie parkiety, w pierwszej noworocznej kolejce kibice mogli obejrzeć aż dwa hity, pierwszym z nich był pojedynek w Dąbrowie Górniczej, gdzie gospodynie - po ambitniej walce - musiały uznać wyższość Banku BPS Muszynianki Fakro Muszyna.
Jedna z liderek muszyńskiej ekipy przyznała, że mimo udziału w turnieju Women's Top Volley International w Szwajcarii nie było to łatwe spotkanie, a szczególnie jego początek, premierową partię dąbrowianki rozpoczęły bowiem od serii efektownych bloków. - Po takiej przerwie nie jest łatwo wejść od razu w odpowiedni rytm meczowy, mimo że uczestniczyłyśmy w turnieju towarzyskim, ale to dzięki niemu mogłyśmy odczuwać stres meczowy. Cieszy to, że trzy punkty jadą z nami do Muszyny. Spodziewałyśmy się naprawdę trudnego spotkania, bo dąbrowianki są zawsze dla nas wymagającymi rywalkami - przyznała Anna Werblińska, zdobywczyni 15 punktów.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!
Pierwszy set był ważny dla dalszego przebiegu spotkania, gdyż Mineralne rozstrzygnęły go na swoją korzyść dopiero w samej końcówce, sprawiając że ich rywalki przegrały niemal wygraną partię. Druga odsłona przebiegła pod dyktando muszynianek, które po porażce w trzeciej odbudowały się i zakończyły mecz w czterech setach. - Jak to mówi przysłowie: nieważne jak się zaczyna, ważne jak się kończy (uśmiech). Tak naprawdę dąbrowianki od samego początku zagrały konsekwentnie, a my troszeczkę się pogubiłyśmy, dopiero później złapałyśmy odpowiedni rytm i udało się zwyciężyć - zaznaczyła Anna Werblińska. - Poza kilkoma naszymi błędami własnymi byłyśmy od samego początku do samego końca bardzo skoncentrowane i wydaje mi się, że właśnie to pozwoliło nam to na gonienie przeciwniczek, toczenie z nimi wyrównanej walki, a potem odskoczenie i wygranie całego spotkania - dodała.