W trzecim meczu Ligi Mistrzyń pomiędzy Bankiem BPS Muszynianką Fakro Muszyna i Lokomotivem Baku trudno było wskazać faworyta. W pierwszej fazie premierowego seta dużą rolę odgrywała zagrywka. Problemy z jej odbiorem sprawiły, że przyjezdne szybko wysforowały się na prowadzenie 4:0, ale kolejne sześć punktów zdobyły Mineralne i co ciekawe - głównie dzięki problemom siatkarek Lokomotivu z odbiorem zagrywki. Muszynianka nie potrafiła jednak utrzymać tego prowadzenia i po swoich błędach oraz skutecznej grze Anety Hlavickovej na prowadzeniu znalazła się drużyna z Baku (16:11). Trener Bogdan Serwiński posłał w tym momencie do boju Aleksandrę Jagieło i gospodynie zniwelowały straty do stanu 15:17. Rywalki jednak znowu pognębiły wicemistrzynie Polski swoją zagrywką i prowadziły już 21:15. Gospodynie próbowały jeszcze zniwelować te straty, ale dwa skuteczne bloki Lokomotivu w końcówce seta dały zwycięstwo azerskiemu zespołowi.
Druga odsłona tego spotkania ułożyła się zdecydowanie po myśli Mineralnych. Zagrywki Jagieło i Agnieszki Bednarek-Kaszy siały spustoszenie w szeregach zespołu Lokomotivu i przyjezdne zatraciły skuteczność w ataku, którą popisywały się w pierwszym secie. Muszynianka rozpoczęła od prowadzenia 5:2, by na drugiej przerwie technicznej wygrywać już 16:4. Trener Lokomotivu próbował ratować sytuację zmianami, ale gospodynie grały jak w transie i nie pozwalały rywalkom zmniejszyć tego dystansu. Przyjezdne ostatecznie zdołały osiągnąć dwucyfrowy wynik, ale wygrana Muszynianki 25:11 i tak była bardzo dobrym prognostykiem na kolejną partię.
Nie jest jednak tajemnicą, że utrzymanie dobrej dyspozycji po tak wysokiej wygranej jest trudne i Muszyniance ta sztuka się nie udała. Po ataku Micheali Monzoni Lokomotiv prowadził już 8:5 i przewaga ta ciągle rosła. W zespole Muszynianki nie było już widać tego błysku, z jakim gospodynie grały w poprzedniej odsłonie, a kilka błędów w rozegraniu popełniła Valentina Serena. Wejście na boisko Anny Kaczmar niewiele zmieniło, bo na drugiej przerwie technicznej przyjezdne miały wciąż cztery punkty przewagi. Siatkarki Muszynianki nie złożyły broni, ale nie potrafiły znaleźć recepty na swoje rywalki. Lokomotiv lepiej prezentował się w ofensywie, a kilka wygranych akcji gospodyń nie zmieniło już obrazu tej partii i zespół z Baku zwyciężył 25:17.
Czwarta partia zaczęła się fatalnie dla Mineralnych i przy stanie 0:3 trener Bogdan Serwiński poprosił już o czas. Zarzucił swoim podopiecznym brak chęci do gry, ale te słowa nie podniosły z kolan wicemistrzyń Polski i przewaga przyjezdnych wzrosła do sześciu punktów (8:2). W grze Mineralnych coś drgnęło przed drugą przerwą techniczną, kiedy gospodynie zdobyły kilka punktów z rzędu. Nadrobić sześć punktów (10:16) nie jest jednak łatwą sztuką i chwilowy uśmiech na twarzach siatkarek Muszynianki szybko znikał z ich twarzy. Podopieczne trenera Serwińskiego nie zmieniły już losów tego spotkania, przegrały 15:25 i 1:3 w całym spotkaniu.
Bank BPS Fakro Muszyna - Lokomotiv Baku 1:3 (20:25, 25:11, 17:25, 15:25)
Bank BPS: Werblińska, Bednarek-Kasza, Kasprzak, Dziękiewicz, Popović, Serena, Maj (libero) oraz Jagieło, Gajgał-Anioł, Kaczmar, Rosseaux
Lokomotiv: Nenowa, Havlickowa, Ssuschke-Voigt, Artmeno, Costa, Monzoni, Filipowa (libero) oraz Palczewska, Klimowich, Samojlowa, Saad