Marcin Nowak (kapitan AZS-u Politechniki Warszawskiej): Bardzo się obawiałem dzisiejszego spotkania. Ostatnio nasza gra fajnie się układa i pewnie kiedyś - oby nigdy - przyjdzie taki moment, że może być trochę gorzej. Była też świadomość, że AZS Olsztyn jest bardzo dobrym zespołem, potrzebującym punktów, które gdzieś wcześniej uciekły. Wiedziałem, że chłopaki z Olsztyna postawią na jedną kartę, żeby za wszelką cenę to spotkanie wygrać. W podświadomości cały czas byłem przygotowany na ciężkie spotkanie. Ale po raz kolejny udało się, zagraliśmy swoją siatkówką i cieszymy się bardzo. Na początku było trochę nerwowości i parę prostych błędów. One się wzięły chyba z treningów, które też często zaczynamy "na stójce". Jednak szybko się zebraliśmy, a nasza gra ułożyła się tak, jak chcieliśmy.
Guillermo Hernan (kapitan Indykpolu AZS-u Olsztyn): Dzisiaj próbowaliśmy wszystkiego, co można. Pracowaliśmy bardzo ciężko w ciągu tygodnia i naprawdę trudno jest przyjąć ten wynik. Jednak musimy dostrzegać pozytywy tego meczu i pracować dalej. Dzisiaj naprawdę walczyliśmy. Chłopcy dali z siebie wszystko na boisku i można być z tego dumnym. Musimy zrobić wszystko, żeby było lepiej w następnych spotkaniach.
Jakub Bednaruk (trener AZS-u Politechniki Warszawskiej): Wszyscy w Polsce wiedzą, że naszą największą bronią jest silna zagrywka. Kolejny raz zaryzykowaliśmy i kolejny raz nam się udało. Tak jak w zeszłym tygodniu ściągnęliśmy z boiska Adriana Staszewskiego, najlepszego zawodnika w Effectorze Kielce, tak w tym tygodniu ściągnęliśmy Brazylijczyka Da Silvę, a później problemy pojawiły się u reszty zawodników. Mamy sześciu zagrywających bardzo mocną zagrywkę, dodatkowo przyjmowaliśmy dziś fantastycznie. Dlatego Fabian Drzyzga mógł sobie grać. Później doszła do tego taktyka i mamy taki rezultat. Generalnie naszą grę ustawia zagrywka - przyjęcie. Tak jak wspomniał Marcin Nowak, przed meczem mieliśmy spore obawy, bo my co prawda w ogóle nie rozmawiamy w zespole na temat naszego miejsca, naszego grania, ale cały czas dookoła robi się sporo zamieszania na nasz temat. My do tego chłodno podchodzimy i cieszymy się z tego meczu. Teraz pocieszymy się do jutra, a od poniedziałku "akcja Gdańsk".
Radosław Panas (trener Indykpolu AZS-u Olsztyn): Wypunktowali nas. Wiedzieliśmy o tym, że zespół z Warszawy gra bardzo agresywnie zagrywką, dlatego dziś z premedytacją postawiłem na Brazylijczyka, który miał to przyjęcie nam przytrzymać. Nie dał rady i później nasze kłopoty się stąd wzięły. Wszyscy dobrze wiemy, że mamy jedno miejsce na parkiecie, które musimy asekurować. Inni próbują wziąć na siebie ciężar gry, ale na razie to się nie udaje. Chłopcy pracują bardzo ciężko. Bardzo fajnie mi się z nimi pracuje, jest tylko jeden problem - przenieść to, co jest na sali podczas treningów, na mecz. To na razie nam się nie udaje. Politechnika nas wypunktowała, poza pierwszym setem, gdzie byliśmy w miarę równorzędnym partnerem. Później, z punktu na punkt nasza gra wyglądała coraz mizernej.