Sobotni pojedynek w Częstochowie nie stał na najwyższym poziomie. Z obu stron grała była niezwykle szarpana i wkradała się duża ilość własnych błędów. Zarówno częstochowianie, jak i siatkarze z Kielc przeplatali dobre zagrania ze słabymi. W końcówkach każdego z setów więcej zimnej krwi i przede wszystkim doświadczenia wykazywali jednak przyjezdni i to okazało się kluczem do zwycięstwa. - Trzeci mecz z rzędu nie zaczynamy najlepiej pierwszego seta. Przegrywamy na samym początku i to w dodatku kilkoma punktami. Musimy potem gonić wynik. Tym razem się udało i końcówka każdego z setów należała do nas. Zachowaliśmy więcej zimnej krwi i wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań. Tam też bywały takie końcówki, które nie potrafiliśmy rozstrzygnąć na naszą korzyść - zauważa środkowy Effectoru, Miłosz Zniszczoł w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
Młodzież, którą wręcz naszpikowany jest zespół z Częstochowy ma swoje prawa i musi się wyszaleć. Tak też było w pierwszych dwóch partiach sobotniego pojedynku, gdzie długo dominowali właśnie gospodarze. W końcówkach do głosu dochodzili jednak kielczanie. - Jak było widać w pierwszych dwóch setach rywale naprawdę "strzelali" dość mocno gdzieś do dwudziestego punktu. Potem być może rzeczywiście zabrakło im ogrania i doświadczenia, które pomogły by w tych decydujących piłkach. Widać, że zespół jest naprawdę perspektywiczny i coś z niego będzie. My wyciągnęliśmy wnioski z przeszłości i oby tak dalej - podkreśla Zniszczoł.
Sobotnie starcie nie bez przyczyny określane było mianem rywalizacji drużyn po "przejściach". Oba kluby borykały się jeszcze do niedawna z ogromnymi problemami, a nad klubem z Kielc długo wisiała groźba likwidacji. Sytuacje opanowano i w mgnieniu oka zbudowano w Kielcach ciekawy zespół, który może się pokusić o niejedną niespodziankę. - Myślę, że pokażemy jeszcze w niejednym meczu z silniejszymi rywalami na co nas stać. W poprzednich dwóch troszkę nam brakło, ale wydaje mi się, że im dalej w las tym będzie lepiej. Myślę, że może to bardzo ciekawie wyglądać z naszej strony - zapewnia środkowy Effectoru.
Jak zapewnia Miłosz Zniszczoł, dla Effectora liczy się każde kolejne spotkanie. Liga zweryfikuje możliwości ekipy trenera Dariusza Daszkiewicza. - Nie mieliśmy postawionego konkretnego celu. Prezes mówił nam o jakimś miejscu w tabeli, ale wydaje mi się, że powinniśmy patrzeć na każdy kolejny mecz i iść do przodu. Wynik i tabela pokaże, jak to będzie wyglądało - kończy Miłosz Zniszczoł.
Miłosz Zniszczoł: Wyciągnęliśmy wnioski z poprzednich spotkań
Pierwsze punkty do swojego dorobku dopisali w sobotę siatkarze Effectoru Kielce. Kielczanie pokonali 3:0 Wkręt-met AZS Częstochowa, ale spotkanie mogło równie dobrze zakończyć się odmiennym wynikiem.