W sobotnim starciu Tauronu MKS-u Dąbrowa Górnicza z przebudowanym niemal od podstaw Atomem Treflem Sopot zwyciężyła drużyna lepiej zgrana i pewniejsza w swoich poczynaniach. Dąbrowianki nie miały litości dla swoich rywalek i bezbłędnie wykorzystywały każdy ich błąd, zawahanie czy moment zwątpienia. Już wynik pierwszego seta (25:9) wystarczająco wiele mówi o poziomie widowiska w dąbrowskiej hali Centrum. Niemal wszystkie zawodniczki MKS-u zdobyły w inaugurującej mecz partii punkt z zagrywki, zaś Atomówki same nie dowierzały w swoją indolencję w przyjęciu.
Maja Tokarska, jedna z głównych postaci opisywanego widowiska (8 punktów, z czego 1 zdobyty blokiem i 3 punktowe serwisy), przyznała w pomeczowej rozmowie, że jej drużyna zagrała kapitalne spotkanie. - Szczególnie było to widać w pierwszym secie, w którym nasza przewaga była miażdżąca. Same byłyśmy trochę zdziwione, że tak łatwo przychodzi nam zdobywanie kolejnych punktów, bo byłyśmy nastawione na ciężką walkę. Pierwszy set mocno nas zaskoczył, w kolejnym na samym początku było podobnie, potem zeszło z nas nieco powietrze. Trochę odpuściłyśmy i po zagrywce Ani Podolec wkradło się lekkie rozluźnienie - powiedziała młoda środkowa. Słabszy okres gry nie wpłynął destrukcyjnie na dąbrowską drużynę. Dzięki popisowej grze w defensywie Tauron MKS zwyciężył w drugiej partii i potwierdził swoją formę, kończąc całe spotkanie w trzech setach.
Reprezentantka Polski w zeszłym sezonie występowała w Atomie Treflu Sopot, ale jak sama stwierdziła, mecze z nadmorskim zespołem nie wywołują w niej niesamowitych emocji. - W tym roku już grałyśmy z tą drużyną, poza tym dla mnie gra w Atomie to już zamknięty rozdział. To już zupełnie inna drużyna, zmieniły się w niej zawodniczki, a także trenerzy. Ze starego składu zostały tam tylko dwie zawodniczki - przypomniała Tokarska.
Miażdżące zwycięstwo z mistrzyniami Polski jest dla zagłębiowskiego zespołu dobrym prognostykiem przed pierwszym meczem Ligi Mistrzyń, który Tauron MKS rozegra w najbliższą środę. Rywalem drużyny Waldemara Kawki będzie turecki potentat i jeden z kandydatów do miana najlepszej drużyny Europy, Eczacibasi Stambuł. - Szczerze powiedziawszy, nie analizowaliśmy jeszcze gry naszego rywala w Lidze Mistrzyń. Na razie dowiadywałyśmy się podstawowych informacji na temat terminarza i drużyn w naszej grupie. Nic więcej - powiedziała środkowa.