Od początku pierwszej odsłony wyraźnie dominowały Włoszki, które stopniowo powiększały swoje prowadzenie nad Kubankami. Na uwagę zasługiwała gra Cateriny Bosetti, która bardzo dobrze prezentowała się nie tylko w przyjęciu, ale również była bardzo mocnym punktem, jeśli chodzi o wykonywanie ciężkiej do odbioru zagrywki. Kubanki próbowały swoje problemy w przyjęciu nadrabiać świetnym blokiem, mimo tego zawodniczki z Półwyspu Apenińskiego utrzymywały bezpieczną przewagę 21:16. Przez pewien czas musiały grać w tej partii bez swojej nominalnej libero Paoli Croce, gdyż uskarżała się ona na ból w kolanie. Set zakończył się pewną wygraną Italii.
Druga partia to dalszy ciąg dominacji Włoszek, które ani na sekundę nie mogły czuć się zagrożone. Kubanki były niedokładne w przyjęciu, co pozwoliło tworzyć przewagę Italii. Mistrzynie Europy z 2007 i 2009 roku były świetnie zorganizowane w obronie oraz dysponowały świetnym blokiem. Efektem tego prowadziły 14:11, 19:11 i 21:16. W końcowej fazie sygnał do powrotu na dobre tory starała się dać Kubankom doświadczona Salas, jednak okazało się to zdecydowanie za mało na nawiązanie w miarę wyrównanej walki.
Trzecia część meczu zaczęła się dosyć niespodziewanie od prowadzenia Kubanek, a jedną z architektek okazała się świetnie serwująca Rojas. Sytuacja zmusiła Massimo Barboliniego do wzięcia czasu, bowiem ekipa z Gorącej Wyspy objęła prowadzenie 6:2. Przyczyną takiego prowadzenia był drastyczny spadek procentu poprawnego przyjęcia. Rozprężone Włoszki dały "rozkręcić się" rywalkom, niepodzielnie panującym na boisku. Siedmiopunktowa przewaga nie została jednak utrzymana do końca. Bodźcem do odrobienia strat okazało się wejście na zagrywkę Jenny Barazzy, która swoją kąśliwą zagrywką siała spustoszenie po przeciwnej stronie siatki.
Różnica 15:8 została roztrwoniona i na drugiej przerwie technicznej Włochy wygrywały już 15:16. Imponująca seria nie byłaby możliwa bez połączenia świetnej zagrywki Barazzy, bloków Caroliny Costagrande oraz pewnych ataków Simony Gioli. Swoją cegiełkę dała także rezerwowa Lucia Bosetti. Jej wejście na zagrywkę dało Europejkom prowadzenie 21:17. Kubanki wróciły, dzięki świetnej grze Palacios i zagrywce Salas, jednak Costagrande na spółkę z Eleonorą Lo Bianco nie pozwoliły wypuścić z mozołem zbudowanej przewagi i mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem reprezentacji z Półwyspu Apenińskiego.
Kuba - Włochy 0:3 (20:25, 18:25, 23:25)
Kuba:
Cleger, Santos, Silie, Rojas, Salas, Palacios, Borrell (libero)
Włochy: Costagrande, Gioli, C. Bosetti, Lo Bianco, Del Core, Barazza, Croce (libero) oraz L. Bosetti