Z pewnością dla Polek spotkanie z Amerykankami nie miało być meczem decydującym o awansie, gdyż biało-czerwone miały go wywalczyć już w meczu z Japonkami. Niestety nasze siatkarki po dramatycznym i emocjonującym spotkaniu przegrały w tie-breaku, wcześniej uległy Kubankom i Chinkom, chociaż w obu spotkaniach wygrywały pierwsze partie, prezentując się całkiem nieźle. W piątek zgodnie z przewidywaniami rozprawiły się z debiutantkami, Wenezuelkami z którymi wygrały 3:0 (25:12, 25:12, 25:20). Natomiast siatkarki "zza Wielkiej Wody" na inaugurację wygrały z Japonkami 3:1, wychodząc z dużych opresji, bowiem to Azjatki dominowały przez większą część spotkania. W drugiej kolejce drużyna USA bardzo wyraźnie uległa Kubankom, nawiązując walkę w secie drugim. Potem przyszła wygrana z Wenezuelą, rozstrzygnięta co ciekawe w czterech setach, w partii drugiej górą były siatkarki z Wenezueli. W przedostatnim meczu po bardzo interesującym i niezwykle zaciętym spotkaniu pokonały gospodynie turnieju Chinki. Zwycięstwo nad mistrzyniami olimpijskim z Aten, pozwoliło Amerykankom pewnie awansować do ćwierćfinału. W tym też powinno się upatrywać szans podopiecznych Marco Bonitty nad odniesieniem zwycięstwa, bowiem Amerykanki nie mają już szans na zajęcie pierwszego miejsca w grupie A, a pary ćwierćfinałowe będą losowane dla drużyn z miejsc 2-3 z obu grup. Polki nie mogą jednak liczyć na rywalki, tylko same wyjść na parkiet pewnie pokonując Amerykanki. Zadanie nie jest nie osiągalne, gdyż niedzielne rywalki biało-czerwonych grają w tym turnieju nierówno. Niestety optymizmem nie napawają ostatnie konfrontacje obu drużyn. Podczas World Grand Prix w czerwcu 2008 roku we Wrocławiu górą były Amerykanki, które bez problemów pokonały grające rezerwowym składem Polki. Porażką zakończyło się także spotkanie w Pucharze Świata w listopadzie 2007 roku, wtedy byłe Mistrzynie Europy zdołały wygrać tylko jednego seta.
Wyróżniającą się zawodniczką w zespole Jenny Lang Ping jest Tayyiba Haneef, która jest najlepiej punktującą. Zwrócić uwagę należy także na Robyn Ah Mow-Santos, dla której będą są to już trzecie Igrzyska Olimpijskie, jeden występ więcej ma środkowa Danielle Scott- Arruda. O sile amerykańskiego zespołu decyduję również Logan Tom i Heather Bown. Gdy na Mundialu w Japonii w 2006 roku zabrakło obu tych zawodniczek, drużyna USA zajęła tam dopiero 9 miejsce. Wyjściowy skład podopiecznych Jenny Lang Ping nie wzbudzi aż tylu emocji, co polski. Zagadką jest wyjściowy skład biało-czerwonych, wątpliwości budzi kto obok Małgorzaty Glinki zagra na pozycji przyjmującej oraz czy Milena Samurek czy Katarzyna Skorupa od początku poprowadzi grę polskiego zespołu. Mocną stroną naszego zespołu jest gra obronna w której króluje Mariola Zenik, wyciągając nieprawdopodobne piłki. W polu zagrywki dobrze spisuje się Agnieszka Bednarek, miejmy nadzieje, że podobnie będzie w niedzielę.
Ewentualna wygrana Polek, niestety może nie dać awansu do ćwierćfinału, liczyć należy na wysokie zwycięstwo Chinek, nad Japonkami, wtedy biało-czerwone uplasują się na czwartym miejscu. Przed ostatnią kolejką lepsze ratio punktowe mają siatkarki z "Kraju Kwitnącej Wiśni", ale Polki nie tracą dużo. Mecz do łatwych należeć nie będzie, presja spotkania także będzie olbrzymia, jednak polskie siatkarki pokazywały, iż potrafią radzić sobie w stresujących momentach, oby tak było w niedzielę.
Bukmacherzy typują, że wygrają Amerykanki. Za złotówkę postawioną na zwycięstwo Polski otrzymamy 2,35 zł, a za zwycięstwo zawodniczek USA otrzymamy 1,40 zł.
Mecz między Polską, a USA zostanie rozegrany w niedzielę o godzinie 6:30. Bezpośrednią relację live będzie można zobaczyć w portalu SportoweFakty.pl.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)