Dorota Wilk: Czeka nas maraton, ale damy radę

W środę w Łodzi, w sobotę w Bydgoszczy, a tydzień później u siebie. Trzy mecze w jedenaście dni czekają liderki kobiecej PlusLigi - Atom Trefl Sopot. Dorota Wilk zapewnia, że siatkarki sobie poradzą z tak dużą ilością gier.

Atomówki pokonały Budowlane Łódź 3:1. MVP została Neriman Ozsoy, a po meczu przyjezdne nie kryły radości. Było to ich pierwsze spotkanie ligowe po przerwie, którą spowodowały rozgrywki Pucharu Świata i preeliminacje olimpijskie. - Łódź jest drużyną, która fajnie gra. Dwa pierwsze sety praktycznie gładko nam poszły, grałyśmy naszą siatkówkę i dobrze nam to wychodziło. W tym trzecim secie jedna stracona piłka, druga stracona piłka... Przy prowadzeniu sześciopunktowym przegrywamy do 25, więc to trochę niedobrze. Mecz był ciężki, ale cieszę się ze zwycięstwa i trzech punktów - mówiła po spotkaniu Dorota Wilk.

23-letnia zawodniczka do Sopotu trafiła ze Stali Mielec, gdzie występowała m. in. u boku swojej starszej siostry - Agaty. W Mielcu Dorota miała pewne miejsce w wyjściowym składzie, w Atomie o czas na boisku konkuruje przede wszystkim z Alishą Glass, która podczas w meczu z Budowlanymi była nieobecna (do Polski wróciła w czwartek). - Nie czułam się gwiazdą w swojej poprzedniej drużynie, wszystkie dziewczęta grały dobrze, walczyłyśmy razem i tak to wychodziło. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, kiedy przychodziłam do Sopotu, ja lubię rywalizację i podnosić swoje umiejętności, więc myślę, że to mi wyjdzie na dobre - tłumaczyła rozgrywająca Atomu Trefl Sopot.

W przerwie siatkarki z Sopotu nie marnowały czasu. Oprócz treningów wystartowały w dwóch turniejach i wywalczyły trofea: o Puchar Burmistrza Miasta Trzcianki oraz o Puchar Prezesa PTPS. W obu wypadkach trener Alessandro Chiappini musiał sobie radzić bez większości zagranicznych zawodniczek. - Kiedy nie ma wszystkich zawodniczek, to gra się, żeby grać, żeby coś robić i ogrywać się. Jak dziewczyny przyjeżdżają, to musimy się z nimi zgrywać i tak powolutku robimy kroczek w przód. Na szczęście już nigdzie nie wyjeżdżają i mam nadzieję, że będziemy grać jak najlepiej - zapewniła Wilk.

Po przerwie PlusLiga Kobiet nabiera tempa, do grudniowych świąt Atomówki rozegrają pięć spotkań. Dorota Wilk jest dobrej myśli: - Czeka nas maraton, ale myślę, że damy radę. Jest dużo dziewczyn w drużynie, sądzę, że trener każdej da trochę pograć, każda będzie się uzupełniać, więc poradzimy sobie.

Komentarze (0)