Zwycięstwo w katowickim Spodku nad Chinami podopiecznym Raula Lozano nie przyszło łatwo. - To był trudny mecz. Zresztą każdy mecz, jaki gramy w tej Lidze Światowej jest trudny. Chiny postawiły wysoko poprzeczkę, na szczęście udało nam się wygrać tutaj przed własną publicznością - powiedział nam Sebastian Świderski.
Zawodnik Maceraty w odróżnieniu od innych siatkarzy zwrócił uwagę na to, że zespołowi brakuje świeżości. - Gramy ciężko, jesteśmy zmęczeni. Brakuje nam świeżości i dynamiki. Jest to efekt tego, że teraz jesteśmy na etapie przygotowań. Z każdą piłką graliśmy coraz ciężej, coraz wolniej i coraz niedokładniej. Po prostu zaczynało nam brakować sił. Na szczęście wystarczyło determinacji w końcówkach, żeby wygrać spotkanie - stwierdził Świderski.
Zwycięstwo z Chinami znacznie przybliżyło Polaków do awansu do finałów Ligi Światowej w Brazylii. Sebastian Świderski, jeden z głównych aktorów tego spotkania zachowuje jednak umiarkowany optymizm. - Finały są blisko, ale to jeszcze nie koniec walki. Ani Japonia, ani Egipt nie złożyły broni i na pewno jeszcze będą walczyć. W naszej grupie wszystko może się zdarzyć.
Świderski przyznał, że forma, jaką prezentują biało-czerwoni podczas tegorocznej Ligi Światowej jest daleka od ideału. - Trudna sytuacja w grupie D jest spowodowana przede wszystkim tym, że my nie gramy, tak jakbyśmy chcieli - powiedział nam siatkarz. - Musimy jednak wszyscy pamiętać, że to jest etap przygotowań do Igrzysk Olimpijskich. Podobnie inne reprezentacje wystawiają swoje drugie szóstki i podobnie jak my notują różne wpadki. Dla wszystkich priorytetem jest teraz turniej w Pekinie. W naszej grze widać, że formy jeszcze trochę brakuje…
Mimo iż Liga Światowa nie jest traktowana przez naszych siatkarzy jako główny turniej w tym roku, to wszyscy w kadrze zgodnie deklarują, że chcą się zakwalifikować do finałów w Brazylii. Sebastian Świderski dodaje, że występ tam byłby bardzo dobrym sprawdzianem.
- Występ w Brazylii byłby dla nas bardzo ważnym etapem przygotowań. Będą tam grały najlepsze drużyny i będzie można sprawdzić, co jeszcze można skorygować. Musimy jednak pamiętać również, że finały Ligi Światowej nie będą najważniejsze, bo potem do Igrzysk Olimpijskich zostaną jeszcze ponad dwa tygodnie. Dlatego nie możemy budować szczytu formy na Brazylię, ponieważ potem ciężko by to było utrzymać. Będziemy się starać, aby nasza forma stale rosła z każdym dniem i z każdym meczem - wytłumaczył nam Świderski.
Reprezentanci Polski nie kryją zadowolenia z faktu, iż trzy najbliższe weekendy będzie mogła spędzić w Polsce. - Skończyły się wreszcie trudne podróże po świecie. Wielogodzinne loty w ciężkich warunkach, gdzie siedzi się praktycznie z kolanami na głowie - cieszy się Sebastian Świderski. - Nie będziemy od nikogo uzależnienie, tak jak to było na przykład w Japonii, gdzie nie chciano nam dać hali do treningów i musieliśmy zmieniać swoje plany. W Polsce wszystko będzie zależało od nas. To my sobie będziemy ustalać godziny kiedy co robimy i będziemy trenować wtedy, kiedy chcemy. To dla nas spore ułatwienie - zakończył Świderski.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)