Kontrowersyjny złoty set

Skra Bełchatów i Jastrzębski Węgiel w różny sposób podchodzą do złotego seta. Jastrzębianom dał on awans do Final Four Ligi Mistrzów. Skra właśnie po porażce w złotym secie pożegnała się z rozgrywkami.

Zwolenników i krytyków złotego seta nie brakuje. Jedni twierdzą, że jest to znakomite rozwiązanie, które do końca gwarantuje emocje kibicom, drudzy optują za poprzednimi zasadami wyłaniania zwycięzcy spotkania, które ich zdaniem były bardziej sprawiedliwe.

Zwolennicy złotego seta podkreślają, że nowe rozwiązanie jest bardziej atrakcyjne dla kibiców. Przypomnijmy, że w przypadku zwycięstwa i porażki w dwumeczu, niezależnie od stosunku setów, dochodzi do złotego seta, który jest rozgrywany na zasadzie tie-breaka i rozstrzyga o zwycięstwie w dwumeczu. Wcześniej porażka danej drużyny na własnym parkiecie powodowała, że w rewanżu emocji było jak na lekarstwo, a spotkania były mało atrakcyjne dla kibiców. Teraz do ostatniej piłki trzeba walczyć o zwycięstwo.

Jest jednak pewien absurd tego rozwiązania. Wygrana na własnym parkiecie 3:0 i porażka na wyjeździe 2:3 plus porażka w złotym secie eliminuje dany zespół, mimo że ma on lepszy stosunek setów. To właśnie koronny argument przeciwników rozwiązania, którzy podają jako przykład piłkę nożną. To trochę tak, jakby wygrać u siebie 10:0, w rewanżu przegrać 0:1, a o zwycięstwie miałyby rozstrzygać rzuty karne.

Jedni i drudzy mają rację. Skra Bełchatów i Jastrzębski Węgiel odniosły połowiczny sukces w złotym secie. Jastrzębskiemu Węglowi dał on awans, a Skra musiała pogodzić się z porażką. Skra może być niezadowolona z wprowadzenia tej nowinki. Po porażce u siebie 2:3 i wygranej w rewanżu 3:1 w poprzednim systemie miałaby zapewniony awans. Jastrzębski Węgiel miał gorszy bilans setów niż Noliko Maaseik. Skorzystał jednak z reguły złotego seta i awansował do Final Four.

Debata na temat złotego seta trwa. Obserwują ją działacze CEV, którzy każdego roku zmieniają przepisy. Czy w kolejnym sezonie pojawią się następne "nowinki"?

Źródło: Przegląd Sportowy

Źródło artykułu: