Wlazły był jednym z najskuteczniejszych zawodników Skry, Miguel Falasca często posyłał do niego piłki, ale siatkarz pod koniec meczu wyraźnie opadł z sił. - Nie ma mu się co dziwić. Rozgrywający dogrywa piłki do zawodnika, który kończy ataki. A ja długo byłem skuteczny - wyjaśnia Wlazły w rozmowie z Przeglądem Sportowym. - Nie będę się tłumaczył grypą jelitową, którą przeszedłem kilka dni temu. Przegraliśmy z rywalem, który okazał się lepszy o kilka piłek.
28-letni zawodnik przekonuje, że Skra może wygrać rewanż na wyjeździe w Kazaniu i dodatkowo zwyciężyć w złotym secie. - Dlaczego nie? Nadal stać nas na awans. Pomyślimy, że to spotkanie się nie odbyło i zagramy od nowa - powiedział.
Źródło: Przegląd Sportowy