Mecz na trybunach oglądał trener Atomu Trefl Sopot, Alessandro Chiappini, który chce lepiej poznać przed najważniejszymi meczami drużynę wicemistrza Polski.
Ponownie trener Jerzy Skrobecki chciał zaskoczyć przeciwnika ustawieniem swojej ekipy, jako że na ataku zagrała w tym meczu nominalna środkowa, Dorota Pykosz. Mecz beniaminka rozpoczął się od obiecującej długiej wymiany wygranej przez rumianki, jednakże w kolejnych piłkach to drużyna Muszyny przejęła kontrolę i dzięki świetnym blokom Agnieszki Bednarek-Kaszy objęła prowadzenie 4:1. W dalszej części tej partii toczyła się walka punkt za punkt a kibice na trybunach mogli podziwiać długie wymiany i świetnie obrony z obu stron. TPS doprowadził do remisu po zagrywce Doroty Pykosz, ale na pierwszą przerwę techniczną to Muszyna schodziła na prowadzeniu 8:7. Muszynianka po skutecznej grze w kontrataku wyszła na dwupunktowe prowadzenie, które po chwili oddała po błędzie w ataku Joanny Kaczor. Zawodniczka ta jednakże zrehabilitowała się i ponownie wicemistrzynie Polski objęły prowadzenie, tym razem trzypunktowe. Tym razem jednakże podopieczne Bogdana Serwińskiego utrzymały to kilkupunktowe prowadzenie i sukcesywnie je powiększały (18:13) i nie pozwoliły się już zbliżyć się zawodniczkom z Rumi do końca tego seta, wygrywając go 25:15.
Drugą odsłonę meczu od skutecznego bloku rozpoczęła Natalia Zemtsova a prowadzenie na 2:0 podwyższyła skutecznym atakiem z prawego skrzydła Dorota Pykosz. Ta sama zawodniczka po udanej kontrze zdobyła czwarty punkt dla Rumi. Dopiero przy stanie 5:0 Muszyna zdobyła pierwsze oczko w tym secie. Jednak TPS powiększał przewagę a ataki z obejścia byłej zawodniczki Muszyny były nie do obrony. Na pierwszą przerwę techniczną rumianki schodziły na prowadzeniu 8:3. W dalszej fazie meczu jednakże wicemistrzynie Polski mozolnie odrabiały straty i po doskonałych zagrywkach Agnieszki Śrutowskiej zbliżyły się do swoich przeciwniczek na 2 punkty (11:9). W tej części spotkanie mogło się podobać kibicom, jako że widać było zaangażowanie i determinację z obu stron. Na drugą przerwę techniczną gospodynie tego spotkania schodziły z trzypunktowym prowadzeniem (16:13) a trener Serwiński zdecydował się na powrót na boisko Mileny Sadurek i Joanny Kaczor. Dzięki zagrywce tej ostatniej zespół gości doprowadził do remisu (18:18). Jednakże nieskuteczność w ataku Aleksandry Jagieło spowodowała, że to Rumia osiągnęła prowadzenie 21:18. Muszynianka jednakże nie tylko dogoniła, ale i przegoniła swoje rywalki, dzięki Kindze Kasprzak, której skuteczne zbicia były nie do zatrzymania przez blok i obronę z Rumi (21:23). W emocjonującej końcówce lepsze okazały się jednak zawodniki z Muszyny i tę odsłonę zakończyły skutecznym blokiem na Zemtsovej (23:25).
Trzecia partia tego spotkania rozpoczęła się od wyrównanej gry obu zespołów i skutecznej gry środkiem. Od samego jej początku na boisku przebywała Klaudia Kaczorowska, która popisywała się doskonałymi obronami oraz skuteczną zagrywką i wyprowadziła swoją drużynę na prowadzenie 6:2. Na pierwszej przerwie technicznej popularne „Muszynianki” zwiększyły je do 6 punktów. Dla rumianek był to chyba moment krytyczny, jako że posypała się im gra w obronie oraz przyjęciu a do tego nie mogły sobie poradzić w ataku z blokiem Muszyny. Do tego doskonale na środku siatki spisywała się Caroline Wensink. Przewaga gości wzrosła do 10 punktów (14:4). Do końca meczu Muszyna już nie straciła koncentracji i nie wypuściła prowadzenia do końca meczu. Dodatkowo ekipa gospodarzy otrzymała żółtą kartkę za opóźnianie gry (13:21) Ostatecznie zawodniczki z Rumi uległy, mimo zrywów 16:25.
Sandeco EC TPS Rumia - Muszynianka Fakro Muszyna 0:3 (15:25, 23:25, 16:25)
TPS Rumia: Leszczyńska, Starzyk-Bonach, Pykosz, Zemtsova, Toborek, Martinez, Jagodzińska (L) oraz Brodacka, Mikołajewska, Hudima
Muszynianka Fakro Muszyna: Wensink, Sadurek, Kasprzak, Jagieło, Bednarek-Kasza, Kaczor, Zenik (L) oraz Śrutowska, Piątek, Gajgał
MVP: Kinga Kasprzak