LŚ grupa B: Rosjanie i Włosi niepokonani

Podczas II weekendu Ligi Światowej w grupie B po dwa zwycięstwa odnieśli Rosjanie i Włosi. W drugich meczach Sborna pokonała Kubę 3:0, Azzurri okazali się ponownie lepsi od Koreańczyków, wygrywając 3:2. W tabeli prowadzą Rosjanie, którzy w tej edycji LŚ jeszcze nie przegrali.

W tym artykule dowiesz się o:

Kuba – Rosja 0:3 (17:25, 21:25, 22:25)

Kuba: Yoandry Leal, Rolando Jurquin, Yadier Sanchez, Roberlandy Simon, Oriol Camejo, Odelvis Dominico, Keibel Gutierrez (l) oraz Leon Wilfredo, Bell Henry, Ferrer Darien

Rosja: Kornijew, Połtawski, Kosariew, Chamuckich, Wołkow, Kuleszow, Werbow (l) oraz Krugłow, Grankin

Drugie spotkanie pomiędzy Kubą a Rosją zakończyło się wyraźnym zwycięstwem gości 3:0. Sborna wystąpiła w zmienionym składzie w porównaniu do pierwszej potyczki, ze meczowej siódemki z pierwszego spotkania pozostali Połtawski, Wołkow i libero Werbow, całe spotkanie rozegrał natomiast Wadim Chamuckich. Wartym odnotowania jest fakt, że w drużynie Kuby przez dwa sety występował zaledwie 14-letni, mierzący już jednak 201 cm wzrostu Leon Wilfredo, który zdobył sześć punktów.

W drużynie gospodarzy najlepiej punktującymi byli Yadier Sanchez (17 pkt) oraz Roberlandy Simon (13 pkt). W drużynie rosyjskiej ponownie świetnie spisali się Kosariew (15 pkt) oraz Kornijew (11 pkt).

W przekroju całego meczu, Kubańczycy spisywali się lepiej niż Rosjanie w elemencie bloku, dzięki któremu to Sborna zdobywała zawsze dużo punktów (7 punktowych bloków Kuby wobec 5 Rosjan). W polu zagrywki lepsi byli natomiast przyjezdni, posyłając na drugą stronę 6 asów serwisowych (3 punktowe zagrywki Kuby).

- Jestem bardzo zadowolony z tych dwóch zwycięstw, bo pokazują one, że jesteśmy w dobrej formie przed nadchodzącymi Igrzyskami Olimpijskimi. Poza tym mecze na ciepłej i wilgotnej Kubie były dla nas świetna zaprawą przed warunkami, jakie możemy zastać w Beijing. - oceniał trener Rosjan Alekno, dodając jednocześnie, że wielkie brawa należą się także młodemu, ale bardzo utalentowanemu zespołowi kubańskiemu. - To był jak do tej pory nasz najsłabszy mecz w Lidze Światowej - komentował z kolei trener Kuby Orlando Samuels. - Musimy przede wszystkim poprawić naszą pracę zespołową. Nie chcemy zwycięstw nad słabymi zespołami, musimy wygrywać z każdym, by w ten sposób nabywać pewności i szacunku do siebie - zakończył.

Wynik pierwszego spotkania: Kuba – Rosja 1:3 (21:25, 25:21, 25:20, 25:20)

Korea - Włochy 2:3 (25:23, 25:22, 15:25, 19:25, 9:15)

Korea: Chang, Kwon, Moon, Lee, Shin, Ha, Yeo (l) oraz Park Sang-Ha, Choi, Park Jun-Bum, Ko, Kim

Włochy: Gavotto, Meoni, Paparoni, Martino, Tencati, Sala, Mania (l) oraz Perazzolo, Birarelli, Casoli, Travica

Po raz kolejny ciężkie warunki swojemu rywalowi postawili Koreańczycy, którzy jednak podobnie jak w pierwszym spotkaniu musieli uznać wyższość Włochów, przegrywając 2:3. Korea była na świetniej drodze, by odnieść zwycięstwo w tym spotkaniu, podopieczni Seo Nam-Won wygrywali już bowiem 2:0. W kolejnych dwóch partiach lepsi okazali się jednak Azzurri, którzy wygrali set numer 3 i 4 gładko do 15 i 19, by odnieść również zdecydowane zwycięstwo w tie-breaku.

W drużynie gospodarzy najlepiej punktującymi byli Shin Young-Soo (21 punktów) oraz Moon Sung-Min (18 pkt). W ekipie Azzurrich, podobnie jak w pierwszym spotkaniu dobrze zaprezentował się Martino, który zdobył 17 punktów, najlepiej punktującym w drużynie trenera Anastasi okazał się jednak Gavotto, który zakończył spotkanie z dorobkiem 21 oczek. Warto dodać, że aż 16 punktów Włosi zdobyli blokiem. Koreańczycy zyskali dzięki temu elementowi 10 oczek, co potwierdza, że oba zespoły prezentowały się w tym elemencie bardzo dobrze.

- Przez pierwsze dwa sety pojedynek był bardzo wyrównany, co było dla nas trudne. Później, po zmianie strategii – zmianie rozgrywającego i kilku zawodników – wszystko poszło po naszej myśli. - komentował Andrea Anastasi przypominając jednak, że celem jego zespołu są Igrzyska. - Korea zagrała lepiej niż się spodziewaliśmy. Trzeci set był dla nas kluczowy, odzyskaliśmy naszą siłę i zdołaliśmy wygrać całe spotkanie - dodał kapitan Włochów Marco Meoni.

- Nasi gracze wziąć nie potrafią utrzymać stabilnej gry w krytycznym momentach. Było to widoczne w trzecim secie, kiedy Meoni został zmieniony na Travicę, moi zawodnicy stracili rytm gry, którego już nie potrafili odzyskać - oceniał z kolei koreański szkoleniowiec Seo Nam-Won.

Wynik pierwszego spotkania: Korea - Włochy 2:3 (25:23, 21:25, 25:22, 17:25, 11:15)

Komentarze (0)