Mecz kończący drugą serię w PlusLidze Kobiet miał zapisać się w historii. Na parkiecie w Rumii przyszedł czas na premierowe derby Pomorza w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. Dla nowego ligowego potentata była to doskonała okazja na powetowania sobie porażki w ubiegłym sezonie I ligi kobiet, gdzie TPS właśnie kosztem Trefla odniósł swój największy sukces w historii.
Spotkanie rozpoczęło się od obustronnych wymian, podczas których lekką przewagę miały gospodynie. Swoją przewagę zaczęły powiększać tuż przed pierwszą przerwą techniczną. Zaskoczone obrotem sprawy Atomówki nie wiedziały, jak reagować na bardzo dobrą postawę TPS-u. Trener Jerzy Skrobecki przygotował jeszcze jedną niespodziankę - Dorotę Pykosz atakującą z drugiej linii. Ustawienia i kombinacje wykonywane z byłą środową Banku BPS Muszyna były zaskakujące i zupełnie niespodziewane. Jego vis a vis był zmuszony poprosić o przerwę, kiedy Sandeco zdobyło 12 punkt, a jego drużyna miała na swoim koncie tylko siedem oczek.
Kilka gorzkich słów podziałało mobilizująco na przyjezdne, które stopniowo zaczęły odrabiać straty. Pykosz przestała być tak skuteczna, w przyjęciu pojawiły się błędy, co spowodowało czytelne rozegranie. Po stronie Trefla wyrósł niesamowity blok, który przepuszczał bardzo mało piłek na swoją stronę. Z 12:7 zrobiło się nagle... 14:20! Z gospodyń wyraźnie uszło powietrze, a dokończenie seta przez sopocianki było tylko formalnością.
Po udanym powrocie do meczu, podopieczne Alessandro Chiappiniego przejęły kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami również w drugiej partii. Wydawało się, że bezpieczna przewaga będzie się tylko zwiększać. Jednak tym razem to rumianki zaczęły sukcesywnie niwelować różnice. Ze stanu 7:11 zrobiło się 14:13. Od tego momentu zespoły grały równo, nie pozwalając sobie na dłuższe serie. O wszystkim zadecydować miała końcówka. Jednak doskonała forma kapitan Pykosz nie wystarczyła. W dwóch ostatnich, decydujących piłkach gospodynie popełniły dwa proste błędy i ich marzenia o zwycięstwie w tym secie legły w gruzach.
Niestety, po ciosie, który siatkarki Sandeco otrzymały w poprzedniej odsłonie, nie zdołały się podnieść. Trener Skrobecki robił wszystko, żeby duch walki w jego ekipie nie zanikł, ale kolejne tracone punkty mu w tym nie pomagały. Przewaga rosła z minuty na minutę i urosła do jedenastu punktów. Gdy wydawało się, że gorzej być nie może, Atomówki punktowały przeciwniczki bezlitośnie, rewanżując się za ubiegłoroczne porażki w play-off pierwszej ligi.
Najlepszą siatkarką pojedynku wybrana została Neriman Ozsoy. Turczynka była jedną z trzech siatkarek, które w barwach Trefla zdobyły 13 oczek. Na wyróżnienie po stronie pokonanych z pewnością zasługuje Dorota Pykosz, która szalała na każdej pozycji i atakowała nawet... lewą ręką. Atomówki dzięki sukcesowi awansowały na drugą lokatę, a od pierwszego Banku BPS dzieli je tylko osiem małych punktów.
0:3
(17:25, 23:25, 13:25)
TPS Rumia: Leszczyńska, Mikołajewska, Toborek, Pykosz, Hudima, Jagodzińska (libero) oraz Brodacka, Hohn.
Trefl: Sieczka, Dziękiewicz, Bełcik, Świeniewicz, Maculewicz, Ozsoy, Maj (libero) oraz Śliwa, Nuszel.
MVP: Ozsoy
Sędziowie: Maciej Kolendowski (pierwszy), Tomasz Flis (drugi)