Karolina Biesik: Dlaczego zdecydowała się pani na opuszczenie zespołu Mistrza Polski i przejście do Drużyny Atomu Trefla Sopot?
Eleonora Dziękiewicz: Jedną z głównych przyczyn dla których zdecydowałam się na Atom jest trener. Jego osoba na pewno gwarantuje tutaj dobrą pracę i dobre treningi. Alessandro Chiappini to bardzo duży plus tego zespołu.
Jakim trenerem jest właśnie pan Alessandro Chiappini?
- Jest bardzo dobrym trenerem i bardzo dobrym taktykiem. Wnosi do zespołu dużo spokoju.
To w Trójmieście zaczęła się pani siatkarska kariera. Jak pani wspomina tamten okres?
- To były pewnie jedne z najlepszych lat mojego życia. Chodziłam wtedy do szkoły. Byłam młodą dziewczyną. Dopiero zaczynałam moją przygodę z siatkówką, najpierw w AZS-ie, następnie w Gedanii. Wspominam ten okres bardzo pozytywnie.
Atom, pomimo tego, że jest beniaminkiem, postrzegany jest jako jeden z faworytów PlusLigi Kobiet. Jaki jest wasz plan minimum na nadchodzący sezon?
- Właściwie nie rozmawialiśmy jeszcze o jakiś konkretnych celach. Osobiście myślę, że walka w pierwszej trójce jest wynikiem na miarę naszych możliwości. Bardzo dobra atmosfera w naszej drużynie na pewno sprzyja osiąganiu dobrych wyników.
Czy Atom może zostać żeńskim odpowiednikiem Skry Bełchatów, i czy jest w stanie zdominować rozgrywki przez kolejne kilka lat?
- Bardzo bym tego chciała (śmiech). Myślę, że jest to możliwe. Atom jest tak naprawdę jeszcze cały czas w budowie. Ale na pewno za rok, za dwa lata, będzie to jeden z najgroźniejszych zespołów w ekstraklasie. Oczywiście jeżeli będzie nadal tak zarządzany, jak aktualnie ma to miejsce.
W Japonii rozpoczynają się Mistrzostwa Świata kobiet. Jak ocenia pani szanse naszej reprezentacji na tym turnieju?
- Tak naprawdę nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, dlatego że nie widziałam żadnego meczu reprezentacji w tym roku. Ale z tego co wiem, czy słysząc w wywiadach z dziewczynami widać, że nastawiają się na bardzo dobry wynik. Niektóre nawet liczą na pierwszą czwórkę. Nie wiem czy to realne, ale życzę im jak najlepiej.