Kluczowa była zagrywka - komentarze po meczu Pamapol Wielton Wieluń - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

W meczu II kolejki PlusLigi siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle udali się do Wielunia, gdzie starli się z niespodzianką inauguracji ligi, Pamapolem Wielton Wieluń. Po "urwaniu" punktu Resovii Rzeszów przed kilkoma dniami, w środę wielunianom zabrakło sił na przeciwstawienie się ZAKSIE. Przegrali 0:3. Po meczu kapitanowie i trenerzy ocenili, że na korzyść kędzierzynian przemawiała silna, celna zagrywka i dobre przyjęcie.

Sebastian Świderski (kapitan ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Przyznam, że po analizie pojedynku Pamapolu z Resovią, obawialiśmy się meczu w Wieluniu. Jednak nasza dobra zagrywka i spokojna gra już w pierwszym secie odebrały rywalom wszystkie atuty. W konsekwencji w kolejnych partiach kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń na boisku. Cieszymy się ze zwycięstwa na trudnym wieluńskim terenie.

Andrzej Stelmach (kapitan Pamapolu Wielton Wieluń): Nie wiem co stało się z nami przez trzy dni, po naszym niezłym spotkaniu z Resovią. Dobra zagrywka rywali spowodowała, że nie radziliśmy sobie w ataku. W miarę upływu czasu siadał każdy element. Musimy szybko się "odrodzić", bo już w piątek czeka nas kolejny pojedynek. Nie możemy pozwalać sobie na takie wahania formy.

Krzysztof Stelmach (trener ZAKSY Kędzierzyn-Koźle): Powtórzę słowa Sebastiana, że mieliśmy obawy przed tym meczem. Jesteśmy jednym z faworytów do zdobycia medalu i każde spotkanie jest dla nas trudne. Obojętnie czy gramy z rywalem słabszym, przy czym podkreślam słabszym "na kartce" czy silnym to jest to pojedynek o życie. Być może sam tworzę presję, ale po to stworzyliśmy tę drużynę, żeby walczyć o najwyższe cele. Trudno było nie obawiać się zespołu, który urwał punkt Resovii Rzeszów. To ciężki sezon, więc cieszę się z każdego punktu, tym razem podwójnie bo to był w miarę łatwy mecz. Grając tylko trzy sety zaoszczędziliśmy trochę sił, o ile w ogóle można tu mówić o oszczędności. Zamiast Sebastiana Świderskiego na parkiecie pojawił się Tine Urnaut, który udowodnił że jest zawodnikiem klasowym i bardzo przyda nam się na boisku. Kluczem do zwycięstwa była dobra zagrywka i przyjęcie i w tych dwóch elementach byliśmy lepsi od przeciwników. Zabraliśmy wielunianom ich największą broń, czyli szybką piłkę na lewy atak. Ale nie ma czasu na świętowanie trzeba już analizować kolejnego rywala. Tak jest poukładana liga w tym roku, że ciągle trzeba biec.

Dariusz Marszałek (trener Pamapolu Wielton Wieluń): Dostaliśmy w środę srogą lekcję od zespołu, który jest faworytem ligi. Kluczowymi elementami, co już pojawiło się we wcześniejszych wypowiedziach, była zagrywka i jej przyjęcie. Potrafimy grać jeśli mamy w miarę dobre przyjęcie. ZAKSA zbombardowała nas i stąd trudności. My niestety nie odwdzięczyliśmy się tym samym. Nie wytrzymaliśmy presji jaka pojawiła się po dobrym występie przeciwko innemu z faworytów, Resovii. Pojawiły się spore oczekiwania, chęć wygrania, a to czasem przeszkadza w grze. I to było widać na początku każdego seta, kiedy wychodziliśmy ze zbyt dużym respektem. Poza tym nie da się wygrać pojedynczymi zawodnikami czy zagraniami, musi grać cały zespół. ZAKSA wylała nam na głowę kubeł zimnej wody, ale takie lekcje są potrzebne. Zeszliśmy na ziemię i wracamy do pracy.

Źródło artykułu: