Ślepsk został liderem tabeli nie tylko dzięki własnej grze (dwa zwycięstwa za trzy punkty), ale także przez potknięcie głównie GTPS-u Gorzów. W Międzyrzeczu siatkarze Orła nie mieli zbyt wiele do powiedzenia. Suwalszczanie wyraźnie dominowali nad rywalem w trakcie trwania całego spotkania, tylko w drugiej partii MKS podjął rękawicę, ale także tego seta podopieczni Janusza Malinowskiego przegrali. - A co tu komentować? Jesteśmy w dołku, nie wiemy jak grać. Dostaliśmy lanie i trzeba chłopakom powiedzieć prawdę w oczy - komentował szkoleniowiec biało-niebieskich dla portalu suwalki24.pl
Powody do radości mieli natomiast suwalszczanie, którzy jak na razie pokazują się kibicom z najlepszej strony. Uzbierali sześć punktów i prowadzą w I-ligowej tabeli. - Staramy się grać swoją siatkówkę bez względu na to z kim i gdzie rozgrywamy mecz. Tak było i w Międzyrzeczu, chociaż rywal ułatwił nam nieco zadanie. Ale to ich sprawa. My nie pozwalaliśmy im poszaleć skutecznymi blokami i dobrą zagrywką - mówił po meczu trener Adam Aleksandrowicz. - Byliśmy zdecydowanie lepsi. Cały mecz zagraliśmy jedną szóstką, a biorąc pod uwagę libero - siódemką. Ale nie było powodu do dokonywania zmian - dodał szkoleniowiec.
Kolejne spotkanie suwalszczanie rozegrają we własnej hali z AZS-em Nysa o godzinie 17.00. Międzyrzeczan natomiast czekają trzy wyjazdowe pojedynki z Energetykiem Jaworzno, MOS-em Będzin oraz Pekpolem Ostrołęką.
Orzeł Międzyrzecz - Ślepsk Suwałki 0:3 (18:25, 23:25, 15:25)
Orzeł Międzyrzecz: Matusiak, Hajbowicz, Kaźmierski, Kwaśniak, Jakubczak, Szabelski, Nakonieczny (libero) oraz Haładus, Szulikowski, Karpiewski, Świerżewski
Ślepsk Suwałki: Wójcik, Skrzypkowski, Rakickas, Kaczorowski, Radzewicz, Jurkojć, Łuczka (libero)