W pierwszym meczu trzeciego weekendu LŚ Brazylijczycy stracili seta z walecznymi Koreańczykami. W drugim spotkaniu nie pozwolili sobie na przegranie nawet jednej odsłony.
W niedzielę Brazylijczycy rozegrali ostatni mecz u siebie, ich przeciwnikiem była reprezentacja Korei. Na następne spotkania Canarinhos udadzą się kolejno do Holandii, Korei i Bułgarii. Ku uciesze swoich fanów, Brazylijczycy zwyciężyli w trzech setach i umocnili się na pierwszym miejscu w grupie.
Najlepiej punktującym zawodnikiem był Dante Amaral, który zdobył 18 oczek. W ekipie Korei najwięcej razy ręce w geście triumfu podnosił Moon Sung-Min (11).
Od początku pierwszego seta Brazylijczycy osiągnęli przewagę, której nie oddali do końca partii. Elementem, jaki w największej mierze przyczynił się do zwycięstwa gospodarzy, był blok działający bardzo sprawnie. Set zakończył się wysokim zwycięstwem Brazylijczyków 25:19. Kolejna odsłona niewiele różniła się od poprzedniej. Canarinhos od początku narzucili rywalom swój styl gry. Koreańczycy mimo wielu porób, nie byli w stanie nawet zbliżyć się do rywali. Kibice przyjezdnych mieli nadzieję, że ich ulubieńcy będą w stanie wygrać chociaż seta. Niestety dla nich rzeczywistość okazałą się brutalna. Brazylijczycy nie zamierzali niepotrzebnie przedłużać meczu. Partia zakończyła się wynikiem 25:19, a cały mecz rozstrzygnął się w trzech setach.
Brazylia - Korea Południowa 3:0 (25:19, 25:15, 25:19)
Brazylia: Bruno Rezende, Wallance de Souza, Murilo Endres, Rodrigo Santana, Lucas Saatkamp, Dante Amaral, Mario da Silva Pedreira Junior (libero) oraz Marlon Muragati Yared, Leandro Vissotto, Sidnei dos Santos.
Korea: Sung-Min Moon, Tae-Woong Choi, Dong-Jin Kang, Hee-Jin Ko, Yo-Han Kim, Hyun-Jong Ha, Oh-Hyun Yeo (libero) oraz Sun-Soo Han, Hak-Min Kim, Yung-Suk Shin, Kang-Joo Lee.
na Instagramie 
na Facebooku 
