Piotr Łuka (kapitan Domexu Tytan AZS Częstochowa): Chciałbym pogratulować Krzyśkowi i jego drużynie. Jeżeli chodzi o poprzedni mecz, to był on dla nas bardzo ciężki. Postawiliśmy na zagrywkę, co okazało się dla nas zgubne. W innych elementach nie odstawaliśmy od Resovii. Drugi mecz był o wiele bardziej zacięty. Graliśmy siatkówkę miłą dla oka. Nam zdecydowanie zabrakło zimnej głowy i pewności siebie. W żaden sposób nie rzucamy białego ręcznika i w środę spróbujemy przedłużyć tę rywalizację.
Krzysztof Gierczyński (kapitan Asseco Resovii Rzeszów): Zrealizowaliśmy nasz plan. Pierwszy mecz ułożył się pod nasze dyktando. W drugim to my prawie cały czas musieliśmy gonić wynik. Do nas uśmiechnęło się szczęście. Wiedzieliśmy, że Częstochowa zagra lepiej niż w poprzednim spotkaniu. Teraz najważniejsze są zwycięstwa i nie ma znaczenia czy 3:0 czy 3:2.
Grzegorz Wagner (trener Domexu Tytan AZS Częstochowa): To były dwa diametralnie inne mecze. Łącznie popełniliśmy dwadzieścia siedem błędów na zagrywce, co przy zawodnikach tej klasy musiało się zemścić. Pomimo porażki w drugim spotkaniu to zaprezentowaliśmy się lepiej. Wiele osób mówiło, że jesteśmy w kryzysie tymczasem cieszę się, że po gorszym okresie zagraliśmy fajne zawody i kibice mogą być zadowoleni. Po stronie Resovii stało doświadczenie. Mam nadzieję, że jeszcze raz będziemy musieli przyjechać do Rzeszowa.
Ljubo Travica (trener Asseco Resovii Rzeszów): Najważniejsze jest to, że w obu meczach udało nam się wygrać. W jednym meczu my zagraliśmy bardzo dobrze, w drugim to Częstochowa zagrała chyba najlepiej ze wszystkich drużyn, jakie w tym roku przyjechały do Rzeszowa. Jeżeli ktoś chce wygrać to widać jego poświęcenie w obronie i częstochowianie wykazywali wielką chęć do walki. Gratulacja dla AZS-u za ich dzisiejszą postawę. My nie graliśmy źle, ale częstochowianie na wiele nam nie pozwolili.