Obserwatorzy pierwszoligowych rozgrywek, przed hitem 14.kolejki spotkań byli zgodni: to AZS WSBiP KSZO był na tą chwilę jedynym zespołem w lidze mogącym realnie myśleć o przerwaniu serii meczów bez porażki sopockiego Trefla.
Świetnie dysponowane ostatnio ostrowczanki od pierwszych piłek pojedynku te prognozy potwierdzały. Po serii mocnych zagrywek Katarzyny Brojek odskoczyły przeciwniczkom na prowadzenie 8:4, by potem powiększyć je do stanu 14:7. Siedmiopunktowa strata otrzeźwiła nieco ospałe przyjezdne. Po dwóch efektownych atakach ze środka Moniki Naczk i z drugiej linii Natalii Nuszel odrobiły trzy "oczka", by potem powoli, ale systematycznie zmniejszać dystans do AZS-u KSZO. Przełom nastąpił przy stanie 20:18 - najpierw błąd niesionej piłki popełniła Iwona Kosiorowska, potem znowu huknęła skuteczna w tym fragmencie Naczk, by wreszcie dwa kapitalne bloki na Brojek i Annie Związek dały sopociankom prowadzenie 22:20, którego do końca partii nie pozwoliły sobie odebrać.
Przegrana w taki sposób partia nie podłamała podopiecznych Romana Murdzy. Przeciwnie - to one od początku drugiego seta uzyskały przewagę (4:2, 7:5), potem sukcesywnie ją powiększając (12:7, 16:10). Po świetnym ataku Natalii Wardzińskiej AZS KSZO prowadził już 18:11 i nawet skuteczna Nuszel nie była w stanie "pociągnąć" swojej drużyny do walki z rywalem. Zresztą, to ona podarowała mu decydujący punkt - uderzając z piłki sytuacyjnej w aut.
Pasjonującą trzecią odsłonę lepiej rozpoczął lider (2:5, 8:11), ale po kilku niewymuszonych błędach wypuścił przewagę z rąk. A że po chwili równie hojne w "obdarowywaniu" punktami okazały się gospodynie, Trefl wrócił do kilkopunktowego prowadzenia - 16:12. Przeciętny poziom początkowej fazy seta wynagrodziła wyśmienita końcówka. Przy stanie 22:22 żółtą kartkę, za niesportowe zachowanie, obejrzała Marta Szymańska (co oznaczało pierwsze prowadzenie miejscowych), a potem trwała już tylko heroiczna walka o każdy punkt. Co nie udało się za dwoma podejściami ostrowczankom, udało się za czwartym ich rywalkom - przy stanie 27:28 przez podwójny blok przebiła się Emilia Reimus.
I jeśli ktokolwiek sądził, że Trefl za kilkanaście minut łatwo wygraną czwartą partią wzbogaci się o kolejną pełną zdobycz, srodze się przeliczył. Bo to siatkarki Murdzy zaczęły grać jak natchnione, a znakomicie usposobione w bloku Aleksandra Król i Justyna Łunkiewicz co chwila zatrzymywały nawet najmocniejsze ataki przeciwniczek. Do tego doszły niespodziewanie liczne pomyłki w ataku sopocianek i w rezultacie pogrom - aż dziesięciopunktowa przewaga AZS-u KSZO. Dość powiedzieć, że był to pierwszy w tym sezonie set, w którym lider nie zdołał przekroczyć granicy 20 punktów!
Tie-break był jednak najlepszym momentem na to, żeby podopieczne Edwarda Pawluna udowodniły, że w rozgrywkach pierwszej ligi niezaprzeczalnie nie mają sobie równych. I udowodniły. Mimo, że rozpoczęły od trzypunktowej straty do gospodyń (2:5), potem z każdą kolejną piłką pokazywały klasę. Szybko odzyskały kontrolę nad setem (8:6), by potem także z niemałą dozą szczęścia (asy po siatce Reimus i Aleksandry Kruk) dowieźć prowadzenie do końca. Znakomity i stojący na bardzo wysokim poziomie pojedynek zakończyła "gwoździem" ze środka Naczk.
AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św. – Trefl Sopot 2:3 (22:25, 25:21, 27:29, 25:15, 12:15)
Składy:
AZS WSBiP KSZO: Łunkiewicz, Brojek, Król, Kosiorowska, Wardzińska, Związek, Soja (libero) oraz Świerszcz, Seta
Trefl: Szymańska, Nuszel, Rzenno, Naczk, Kruk, Kaliszuk, Śliwa (libero) oraz Reimus, Gorszyniecka, Sołodkowicz
MVP: Marta Szymańska.