Monika Czypiruk: Początek roku jest dla nas bardzo przyjemny

Po odpadnięciu z pucharu CEV, Impel Gwardia Wrocław automatycznie została przeniesiona do pucharu Challenge Cup. Pierwszymi rywalkami wrocławianek , tak jak to miało miejsce w pucharze CEV, jest drużyna z Azerbejdżanu. Pierwsze spotkanie zostało rozegrane we Wrocławiu. Po ciekawym i stojącym na niezłym poziomie meczu, Gwardia odniosła bardzo ważne zwycięstwo.

Bardzo udanie nowy rok rozpoczęły siatkarki Impel Gwardii Wrocław. Wrocławianki w swoim pierwszym spotkaniu w pucharze Challenge Cup odniosły bardzo cenne zwycięstwo nad drużyną Lokomotiv Baku. Wygrana 3:1 pozwala z optymizmem oczekiwać meczu rewanżowego. Duża w tym zasługa Moniki Czypiruk, która rozegrała bardzo dobre zawody. Zwycięstwo mogło być bardziej okazałe gdyby nie zastój w grze, który przytrafił się gwardzistkom w końcówce drugiego i na początku trzeciego seta. - Myślę że troszeczkę się rozluźniłyśmy i przegrałyśmy tego seta, ale ważne że wygrałyśmy mecz i ten początek roku jest dla nas bardzo przyjemny - tłumaczyła przyjmująca Impel Gwardii.

Rozluźnienia w grze nie było jednak widać w postawie Moniki Czypiruk, która rozgrywała świetne zawody. Sama zawodniczka skromnie wypowiadała się o swojej postawie w tym meczu, podkreślając jednocześnie dobrą grę całego zespołu. - Ciężko mi oceniać samą siebie, uważam że wszystkie zagrałyśmy świetny mecz i miejmy nadzieję że ta forma będzie cały czas taka zadowalająca. - dodała Monika Czypiruk.

Wynik pierwszego spotkania stawia Gwardię w korzystnej sytuacji przed meczem rewanżowym. Drugie spotkanie zostanie rozegrane 12 stycznia w Baku. Wrocławianki muszą podejść do tego spotkania bardzo skoncentrowane. O tym że azerskie kluby są trudnymi rywalami, siatkarki Gwardii przekonały się odpadając z pucharu CEV w którym dwukrotnie musiały uznać wyższość Rabity Baku. Doskonale pamięta o tym Monika Czypiruk - miejmy nadzieję że znów wygramy, a nie tak jak ostatnio kiedy przegrałyśmy dwumecz. Mam nadzieję że tam postawimy pieczątkę i wszystko będzie w porządku. - zakończyła sympatyczna siatkarka.

Źródło artykułu: