Mariusz Wiktorowicz (trener BKS Aluprof Bielsko-Biała): Bardzo wierzyliśmy, że możemy naszego przeciwnika pokonać. Po głębszej analizie meczu w Turcji sporo było wniosków, które dzisiaj miały zostać zrealizowane. Zależało nam na tym, żeby przede wszystkim przeciwnika odrzucić od siatki. Niestety nie udało się. Zespół z Turcji dobrze przyjmował, a później z tego bardzo dobrze atakował. My mieliśmy trochę problemów w skończeniu piłek. Fenerbahce jest bardzo dobrym zespołem. Wiemy, że kolejne spotkanie przeciwko zespołowi z Czech będzie praktycznie decydowało czy wyjdziemy z grupy. Będziemy intensywnie trenować i z wiarą przystąpimy do następnej potyczki.
Anna Barańska (kapitan BKS Aluprof Bielsko-Biała): Niestety nie udało nam się nawiązać walki w końcówkach. Do stanu 17:17 grałyśmy naprawdę dobrze, a później tak, jak gdyby coś się zacięło. Nie będziemy zwieszać głów. Mamy jeszcze dwa mecze, w tym u siebie z Prostejovem, który będzie decydującym starciem. Jedziemy również do Moskwy i tam też będziemy walczyć o punkty.
Jan de Brandt (trener FenerbahceAcibadem Stambuł): Zdawaliśmy sobie sprawę, że dla gospodyń to jedna z ostatnich szans na zakwalifikowanie się do następnej rundy. Nie mogły zagrać w drużynie BKS-u Aluprof bardzo doświadczone zawodniczki – Dziękiewicz i Świeniewicz, a rozgrywająca blokowała tylko jedną ręką. To bardzo utrudniało poczynania zespołowi z Bielska. Na początku punktowali dużo pierwszym tempem, ale kontrolowaliśmy grę w całym meczu blokiem i serwisem. Bardzo dobrze i sprytnie zagrały dwie nasze skrzydłowe – Gamowa i Osmokrović.
Cigdem Can Rasna (kapitan FenerbahceAcibadem Stambuł): Wiedzieliśmy, że gramy z dobrym rywalem, ale próbowałyśmy grać to, co potrafimy najlepiej. Cieszy nas zwycięstwo w trzech setach, bo był to niełatwy mecz dla nas.