Jak co kolejkę jednej z dwóch najlepszych lig siatkówki kobiet na świecie nie zabrakło polskich akcentów. Za nami starcie drużyn dwóch reprezentantek naszego kraju. Besiktas Olivii Różański podjął Fenerbahce Stambuł Magdaleny Stysiak.
W spotkaniu pierwszej rundy fazy zasadniczej zdecydowany faworyt nie dał szans drużynie przyjmującej Biało-Czerwonych. Podobnie stało się i tym razem. Tylko w trzeciej partii były emocje. Besiktas powrócił ze stanu 7:14 i doprowadził do gry na przewagi. Miał nawet piłkę setową, ale ostatecznie Fenerhahce zamknęło mecz wynikiem 25:18, 25:19, 28:26.
Olivia Różański zdobyła osiem punktów. Atakowała z 35-procentową skutecznością. Niestety Polka słabo przyjmowała i popełniała w tym elemencie błędy. Po drugiej stronie siatki na boisku - choćby na podwójnej zmianie - nie pojawiła się Stysiak.
ZOBACZ WIDEO: Zaczepiali ją w piłkarskiej szatni. Wiedziała, jak zareagować
Bez szans w starciu z Eczacibasi był klub Bahcelievler, którego barwy reprezentuje Martyna Czyrniańska. Zespół zajmujący aktualnie ósme miejsce w tabeli przegrał do 17, 17 i 15. Nasza siatkarka wywalczyła siedem "oczek". Przyjmowała na wysokim poziomie (75% pozytywnego przyjęcia przy ośmiu próbach). Gorzej było z atakiem.
Zaskakującą trzysetową porażkę przeciwko klubowi Sigorta Shop odniosła drużyna Aydin. Aleksandra Rasińska zdobyła 16 punktów. Jej skuteczność w ataku nie była imponująca, ale Polka dołożyła aż 4 bloki i 2 asy. To jednak nie przełożyło się na wynik całego zespołu.
Niespodziewanie też pierwszego seta wygrał klub Julii Szczurowskiej w niedzielnym meczu z THY, czyli czwartą ekipą tabeli ligi tureckiej. W kolejnych setach Nilufer, który wygrał tylko dwa mecze od początku sezonu, już jednak nie był skuteczny. Szczurowska dołożyła 15 "oczek" do dorobku drużyny.