Mateusz Grabda, były trener ITA TOOLS Stal Mielec, opuścił klub z powodów osobistych. Jego miejsce zajął dotychczasowy asystent Miłosz Majka. Pod jego wodzą zespół rozegrał już pięć spotkań, z różnym skutkiem.
Grabda szybko znalazł nową pracę, obejmując stanowisko trenera w beniaminku Tauron Ligi Sokół & Hagric Mogilno. W rozmowie z portalem PodkarpacieLIVE został zapytany o powody odejścia i wyjaśnił, że decyzja była spowodowana wieloma czynnikami, które określił właśnie jako "problemy osobiste".
- To jest bardzo proste, a zarazem dobre pytanie, na które na pewno nie będę udzielał odpowiedzi. Trzymamy się wersji, że są to problemy osobiste, ale ja to traktuję w kategoriach pracy. To jest moja praca. Podjąłem taką decyzję. Oczywiście ta decyzja była spowodowana wieloma rzeczami. Można to oczywiście ubrać w pięknie, że to były problemy, sprawy osobiste. Ale to jest takie życie - powiedział Grabda.
ZOBACZ WIDEO: Duży błąd Pawła Nastuli. "Nie nadawałem się do tego"
36-latek otrzymał jeszcze pytanie o to, czy wpływ na jego decyzję miał domniemany konflikt z prezesem klubu. - Na pewno nie będę wywlekał rzeczy i nie odpowiem na to pytanie z całym szacunkiem oczywiście, bo to są rzeczy wewnątrz klubu. Jak to się mówi, co się dzieje w Vegas, to zostaje w Vegas - przekazał.
Po odejściu ze Stali szkoleniowiec nie narzekał na brak ofert. Przyznał bowiem, że pojawiły się propozycje zarówno z siatkówki męskiej, jak i damskiej.
- Pojawiły się trzy oferty, jedna po drugiej w ciągu kilku dni od ogłoszenia oficjalnej wersji, że odchodzę z przyczyn osobistych z ITA TOOLS Stali Mielec - zdradził Grabda.