Po trzech porażkach z rzędu Asseco Resovia miała doskonałą okazję na przełamanie w 6. kolejce PlusLigi. Do Rzeszowa przyjechał bowiem GKS Katowice, który był co prawda podbudowany zwycięstwem z Barkomem Każany Lwów, lecz nadal był to przedostatni zespół w tabeli.
Premierowa odsłona tego starcia miała ciekawy przebieg. Wydawało się, że Resovia szybko zbuduje przewagę, lecz prowadzenie 3:1 na początku było praktycznie największym w całym secie!
Dwa punkty więcej niż rywale rzeszowianie mieli także w połowie partii (15:13). Później do takiej sytuacji doszło dopiero w momencie, gdy dobiegł końca wspomniany set. W końcówce to GKS mógł triumfować mając pierwszą piłkę setową (24:23), ale doszło do gry na przewagi. W niej oba zespoły zmarnowały po dwie okazje, ale przy kolejnej katowiczanie zakończyli walkę (30:28).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!
Drugi set rozpoczął się lepiej dla Resovii, bo od prowadzenia 5:2. W połowie seta gospodarze mieli pięć punktów więcej (14:9) i wydawało się, że kontrolują boiskowe wydarzenia. Wówczas seria GKS-u sprawiła, że goście złapali kontakt (13:14).
Katowiczanie poszli za ciosem i nie dość, że doprowadzili do remisu, to jeszcze wyszli na prowadzenie (18:16). Jednak na krótko przed końcowym fragmentem Resovia "złapała" rywali (20:20).
Po tym, jak rzeszowianie wypracowali dwupunktową przewagę (23:21), zdołali utrzymać ją do końca. Resovia wykorzystała bowiem drugą piłkę setową i wyrównała stan rywalizacji (25:23).
W trzeciej partii ponownie od początku miała miejsce wyrównana rywalizacja. Jednak w połowie seta na trzypunktowe prowadzenie wyszła GieKSa (11:8). Resovia jednak potrzebowała chwili, by doprowadzić do remisu (13:13).
Po grze punkt za punkt gospodarze popisali się znakomitą serią. Od stanu 18:19 doprowadzili do wyniku 24:19 i wówczas bez większych problemów zamknęli partię, wykorzystując trzecią piłkę setową (25:21).
W czwartej odsłonie meczu przez długi czas żadna z drużyn nie była w stanie zbudować większej przewagi. GKS dwukrotnie był na minimalnym prowadzeniu, z kolei Resovia odskakiwała jedynie na dwa "oczka".
W końcu się to zmieniło, gdy rzeszowianie wyszli na 18:15. Tyle tylko, że rywale błyskawicznie odpowiedzieli i doprowadzili do remisu 19:19. Jednak miejscowi byli blisko triumfu, gdy prowadzili 23:21. Po wypracowaniu dwóch piłek setowych Resovia zakończyła spotkanie, triumfując w czwartej partii 25:23.
PlusLiga, 6. kolejka:
Asseco Resovia Rzeszów - GKS Katowice 3:1 (28:30, 25:23, 25:21, 25:23)