Earvin Ngapeth jest uznawany za jednego z najlepszych i najbardziej kompletnych siatkarzy świata. Udowodnił to podczas zakończonych niedawno igrzysk olimpijskich w Paryżu, gdzie Francuzi obronili złoto z Tokio. Doświadczony przyjmujący był zdecydowanym liderem gospodarzy i zasłużenie został wybrany MVP olimpijskich zmagań.
33-latek świetną postawę prezentuje nie tylko w narodowych barwach, ale też w każdym klubie, w którym gra. W ostatnim sezonie miało to miejsce w Halkbanku Ankara, z którym sięgnął po mistrzostwo i Puchar Turcji. Dodatkowo zameldował się w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. Francuz mógł więc uznać minione miesiące za bardzo udane, ale mimo to nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu.
Choć do początku sezonu ligowego w Europie pozostało coraz mniej czasu, klubowa przyszłość Ngapetha nadal pozostaje niewiadomą. Pojawiały się liczne spekulacje na temat jego przyszłości, ale żadna z nich nie znalazła potwierdzenia. Przyjmujący postanowił odnieść się do tej sytuacji w mediach społecznościowych. Postawił ewentualnym przyszłym pracodawcom ultimatum.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
"Przez 10 lat, a może nawet dłużej wszyscy we mnie wątpili. W ostatnich latach często czytałem, że Ngapeth się skończył. Tak im się podobało pisanie takich rzeczy. Nie fatygujcie się teraz z pisaniem o klubie, w którym zagram w kolejnym sezonie. Albo przyjdą do mnie z najlepszą ofertą w historii, albo w przeciwnym razie przedłużamy wakacje z panią Ngapeth w domu Teddy'ego Rinnera" - czytamy w instagramowej relacji mistrza olimpijskiego.
Wychodzi więc na to, że siatkarz przyjaźni się z dominatorem najcięższej kategorii w judo, z którym wspólnie świętują wywalczenie mistrzostwa olimpijskiego. Ngapeth zasugerował tym samym, że oczekuje rekordowych pieniędzy od potencjalnego nowego klubu.
Niektórzy te słowa mogliby odebrać jako przejaw pychy czy przerośniętego ego 33-latka. Choć czasami zachowanie Francuza faktycznie budzi kontrowersje, nie umniejsza to jego sukcesom. Siatkarscy fani z pewnością będą więc wyczekiwać, czy "najlepsza oferta w historii" nadejdzie.
Zobacz także:
Wołosz pożegnała się z kadrą. Mówi o powodach takiej decyzji
Porażka Polaka. Jest nowy szef CEV