Reprezentacja Kanady w Lidze Narodów Siatkarek zadebiutowała w 2021 roku. Z 15 rozegranych spotkań wygrała zaledwie 3, kończąc zmagania na 14. pozycji w szesnastozespołowym gronie. W kolejnych latach zespół notował progres, jednak nigdy nie udało się awansować do najlepszej ósemki. Wszystko wskazuje na to, że w trwającym sezonie złą passę uda się przerwać. Ekipa zza oceanu prezentuje się bowiem doskonale i jest na dobrej drodze do turnieju finałowego w Bangkoku.
W Arlington Kanadyjki przegrały z USA i Serbią, pokonały natomiast Niemki i na zakończenie występów Koreanki. Triumf nad Azjatkami był wyjątkowo efektowny. Mecz trwał zaledwie 63 minuty, a podopieczne Fernando Moralesa Lopeza nawet przez moment nie zagroziły rywalkom. Dość powiedzieć, że w najlepszym z trzech setów wywalczyły zaledwie 18 punktów.
W trzysetowym meczu emocji było jak na lekarstwo. Wszystkie odsłony wyglądały bardzo podobnie, mocne uderzenie i budowanie bezpiecznej przewagi przez siatkarki z Ameryki Północnej i z czasem konsekwentne powiększanie przewagi. Koreanki kompletnie nie miały argumentów, aby w jakikolwiek sposób zagrozić przeciwniczkom. Spory problem ekipie z południa sprawiał serwis przeciwniczek. Zwłaszcza w wykonaniu Brie King, która zakończyła mecz z 5 asami serwisowymi. W sumie Kanadyjki zanotowały na swoim koncie 9 punktowych zagrywek.
W zespole Shannon Winzer na wyróżnienie zasłużyły Kiera van Ryk oraz Alexa Gray, które zakończyły mecz z 13 punktami. Trzecia z najskuteczniejszych, Emily Maglio zapisała na swoim koncie 9 oczek. Po stronie Koreanek najlepiej zaprezentowały się Juah Lee oraz Jiyun Jeong, zdobywczynie 6 punktów.
Korea Południowa - Kanada 3:0 (25:15, 25:12, 25:18)
Tabela Ligi Narodów Kobiet:
Czytaj także:
Jacek Pawłowski: polskie siatkarki nadal niedoceniane (komentarz)
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: "Nie szło tak, jak byśmy chciały". Najtrudniejszy moment w meczu z Serbią