Polscy siatkarze w środę rozpoczęli sezon reprezentacyjny. Zawodnicy Nikoli Grbicia zmierzyli się w spotkaniu towarzyskim z Niemcami. Atmosfera w katowickim Spodku niestety nie poniosła naszych zawodników, którzy przegrali z zespołem prowadzonym przez Michała Winiarskiego 1:3.
W czwartek nasza reprezentacja rozegrała kolejny pojedynek. Tym razem rywalami mistrzów Europy byli siatkarze z Ukrainy. Od tego sezonu zespół ten prowadzi były selekcjoner reprezentacji Polski Raul Lozano. Polacy zmierzyli się z naszymi wschodnimi sąsiadami w meczu towarzyskim również w poprzednim sezonie. Mecz ten rozstrzygnął się po 5-setowej walce na korzyść naszej ekipy.
Początek spotkania należał do rywali, którzy po 4-punktowej serii wyszli na 7:4. Nasi siatkarze szybko wzięli się za odrabianie strat. Niedługo później wyrównali wynik, a po 5-punktowej serii i skutecznym ataku Artura Szalpuka odskoczyli na 11:8. W kolejnych fragmentach gospodarze utrzymywali wysoką przewagę.
ZOBACZ WIDEO: Polki rozpoczęły Ligę Narodów! Zobaczcie, jak przygotowywały się do pierwszego meczu
Rywale zmobilizowali się jednak w środkowej fazie, wychodząc po asie Jurija Semeniuka na remis po 16. Nasza reprezentacja szybko wróciła na prowadzenie i ponownie zaczęła odskakiwać. Partia ta zakończyła się wygraną Polaków 25:21, po dwóch zepsutych akcjach rywali z rzędu.
Otwarcie drugiej odsłony przyniosło wyrównaną grę punkt za punkt. Jako pierwsi na prowadzenie ponownie wysforowali się siatkarzy z Ukrainy, wychodząc na 9:7. Choć mistrzowie Europy szybko doprowadzili do wyrównania, rywale przyjezdni ponownie odskoczyli na 3 punkty. Różnica ta również została zniwelowana, a w kolejnych akcjach oba zespoły grały punkt za punkt.
U progu decydującej fazy przewagę wypracowali zawodnicy Grbicia, którzy po punktowym bloku Karola Butryna wyszli na 19:17. Nasi reprezentanci również i tym razem nie dali się dogonić, a w końcowych fragmentach jeszcze bardziej odskoczyli rywalom. Finalnie mogli cieszyć się ze zwycięstwa do 21, a decydujący punkt zdobył nasz atakujący.
Trzecia odsłona ponownie rozpoczęła się lepiej dla zawodników Lozano, którzy odskoczyli na 6:4. Przez długi czas obie drużyny grały punkt za punkt, co pozwalało przyjezdnym utrzymywać się na prowadzeniu. Dodatkowo w środkowej fazie odskoczyli oni na trzy "oczka". Choć Polacy wyszli z czasem na 17:17, po chwili ponownie kontrolę na parkiecie przejęli rywale. Mistrzowie Europy dopiero w końcówce doskoczyli do prowadzących, by po emocjonującej walce i ataku Bartosza Bednorza wygrać 26:24.
Przed meczem obaj trenerzy umówili się, że bez względu na wynik rozegrają cztery partie. Dodatkowa odsłona od początku przyniosła dominację naszej reprezentacji, która po bloku Mateusza Poręby odskoczyła na 11:6. W kolejnych fragmentach przewaga gospodarzy rosła, a wraz z nią bezsilność Ukraińców. Dość stwierdzić, że w decydującą fazę mistrzowie Europy wchodzili z 11-punktową stratą, a wynik 22:11 dał im skuteczny atak Bartłomieja Bołądzia. Decydujący punkt, na wagę zwycięstwa do 15, zdobył Poręba.
Polska - Ukraina 4:0 (25:21, 25:21, 26:24, 25:15)
Polska: Łomacz, Butryn, Szalpuk, Śliwka, Jakubiszak, Poręba, Hawryluk (libero) oraz Szymura (libero), Komenda, Bołądź, Semeniuk, Adamczyk, Bednorz
Ukraina: Drozd, Ianchuk, Shapowal, Kisiliuk, Jewstratow, Semeniuk, Pampuszko (libero)
Zobacz również:
Wszystko jasne! Oto skład Polski na pierwszy turniej Ligi Narodów
Duże zmiany w ekipie mistrza Polski. "Dojdą mocne nazwiska"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)