Kosmiczny finał. Polacy napisali historię!

Materiały prasowe / CEV / Asseco Resovia Rzeszów
Materiały prasowe / CEV / Asseco Resovia Rzeszów

Wtorek 19 marca przejdzie do historii polskiej siatkówki! Asseco Resovia Rzeszów jako pierwszy polski męski klub wygrała Puchar CEV. W finałowej rozgrywce pokonała dwukrotnie SVG Luneburg 3:0.

Jeszcze przed rewanżowym spotkaniem Pucharu CEV wszyscy zgodnie mówili o wielkim dniu, który zbliża się nie tylko w Rzeszowie, ale i całej siatkarskiej Polsce.

Asseco Resovia stała przed ogromną szansą wywalczenia wspomnianego trofeum. W finale rozgrywanym dwumeczem prowadziła już 1:0, a rewanż rozgrywała w swojej hali Podpromie. Co najważniejsze, w wygranym pierwszym spotkaniu 3:0, zdeklasowała rywali na tyle, że drugie finałowe starcie wydawało się być formalnością.

Do zagwarantowania sobie trofeum wystarczyły jej tylko dwa sety. Nie zraziło to jednak niemieckiego SVG przed przyjazdem do Rzeszowa, bowiem w rewanżu zaprezentowali się całkowicie z innej strony.

ZOBACZ WIDEO: Przejął piłkę na środku boiska. A później zrobił szalony rajd

Asseco Resovia zaczęła drugi mecz nerwowo od błędów własnych, natomiast niemieccy siatkarze bardzo dobrze bronili i utrzymywali dobrą efektywność ofensywy. Dodatkowo narzucali na ekipę znad Wisłoka presję zagrywką, co było znamienne dla rzeszowskiego ataku. To dzięki serwisowi wyszli na prowadzenie (13:10) i je utrzymywali do decydującej fazy seta (18:15).

Dopiero w końcówce Resovia wyszła na pierwsze prowadzenie za sprawą asa Toreya Defalco (23:22), jednak ostatecznie to Stephen Boyer i blok uratował seta rzeszowianom (27:25).

Francuz od samego początku meczu prezentował bardzo dobrą dyspozycję i to on był też wiodącą postacią drugiego seta. SVG, podobnie jak w pierwszym, pokazało twardą grę i zdominowało początek skutecznymi skrzydłami z Mohwinkelem i Ketrzynskim na pierwszym planie. Dopiero właśnie Boyer blokiem i udanymi kontrami przejął inicjatywę dla Asseco Resovii (14:11).

Od tamtej pory rzeszowianie już nie wypuścili prowadzenia, a gdy Fabian Drzyzga wszedł w pole serwisowe i znokautował swoją zagrywką Theo Mohwinkela, szala zwycięstwa była już po stronie Asseco Resovii (21:16). Kropkę nad "i", dającą Puchar CEV polskiemu klubowi, postawił Karol Kłos blokiem (25:18). 
  
Jest to pierwsze europejskie trofeum Asseco Resovii. Choć w swoich gablotach ma między innymi srebro Ligi Mistrzów z 2015 roku, czy też drugie miejsce Pucharu CEV z 2012 roku, brakowało jej tych najważniejszych. Jednocześnie jest to pierwszy polski klub, który wywalczył to trofeum.

Ze względu na formułę turnieju rozgrywaną na zasadzie dwumeczu, po euforii rzeszowian, która przyszła wraz z gwizdkiem drugiego seta, rywalizacja toczyła się dalej. Trener Giampaolo Medei w trzeciej partii do gry desygnował zmienników: Staszewskiego, Buckiego, Mordyla, Wróbla, Kozuba, Cebulja i Poterę. Ci podobnie jak pierwsza finałowa szóstka ograli Niemców do 22 i zamknęli wynik meczu 3:0. Prowadzili walkę punkt za punkt, lecz w decydującej fazie włączyli drugi bieg i zdobyli trzy punkty w serii.

Warto wspomnieć, że puchar wywalczony przez Asseco Resovię jest drugim w tym sezonie dla polskiego klubu. Chwilę wcześniej w tegorocznym sezonie Projekt Warszawa wygrał Puchar Challenge.

2. finałowe spotkanie Puchar CEV:

Asseco Resovia Rzeszów - SVG Luneburg 3:0 (27:25, 25:18, 25:22)

Asseco Resovia: Drzyzga, Kochanowski, Kłos, Boyer, Louati, Defalco, Zatorski (libero) oraz Kozub, Bucki.

SVG: Lesson, Elgert, Rohrs, Kunstmann, Mohwinkel, Ketrzynski, Knigge, Worsley (libero) oraz Bohme, Gerken

MVP: Stephen Boyer (Asseco Resovia Rzeszów)

Stan rywalizacji: 2:0 dla Asseco Resovii Rzeszów

Czytaj takżeNagła zmiana u polskiej siatkarki pod koniec sezonu. "Dostałam szansę"

Komentarze (7)
avatar
Xionc69
20.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A kogóż to obchodzi ten niszowy sportek???? 
avatar
dzystek
20.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
MVP dla: Stephen Boyer. - i nawet nie było skromnego upominku ? 
avatar
antek25
20.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Nie cierpię Resovii ze względu na tego Buffona, Drzyzgę ale gratuluję.Natomiast uwielbiam Jarosław,kiedyś miałem tam pannę...... 
avatar
jac23
20.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie żyje Kolcow - partner Sabalenki. Brzydzę się atakowaniem zmarłych ale wróg stoi u naszych bram. Mówią, że zabiją mnie i moją rodzinę. Kolcow całym sercem popierał Łukaszenkę pomimo, że jeźd Czytaj całość
avatar
Ziomm1234
19.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Brawo brawo brawo