Projekt Warszawa walczy o klubowe trofeum. "Zespół nie z przypadku"

Materiały prasowe / PlusLiga/Emilia Jankun / Na zdjęcia: Zawodnicy Projektu Warszawa
Materiały prasowe / PlusLiga/Emilia Jankun / Na zdjęcia: Zawodnicy Projektu Warszawa

Po 12 latach drużyna z Warszawy ponownie zameldowała się w finale Pucharu Challenge. Do tej pory polski zespół spisywał się w trwającej edycji bez żadnego zarzutu. Jak zauważa Jan Firlej, rywalizacja z rywalem z Monzy nie będzie należeć do łatwych.

Zapowiada się kolejny udany rok w szeregach drużyny Projektu Warszawa - po ubiegłorocznym zajęciu 5. miejsca w lidze, przyszedł czas na dalsze utrzymywanie solidnej dyspozycji w trwającym sezonie PlusLigi oraz upragniony awans do finałów europejskich pucharów. W pierwszym meczu o zdobycie Pucharu Challenge podopieczni Piotra Grabana zmierzą się z włoskim zespołem Vero Volley Monza.

Dotychczasowa droga warszawian do finału  była stosunkowo łatwa. Rozpoczęli od rundy 1/16, kiedy to w dwumeczu, bez żadnych problemów pokonali Calcit Kamnik. W 1/8 finału drużyna Projektu Warszawa trafiła na francuskie Saint Nazaire - 6. drużyna minionego sezonu Ligue zdołała "urwać" polskiemu zespołowi tylko jednego seta. W ćwierćfinale los związał "Stołecznych" ze Steauą Bukareszt, którzy również nie dali rady siatkarzom Piotra Grabana. Po dwukrotnym pokonaniu fińskiego Akaa Volley, Projekt zameldował się w wielkim finale.

- W całym dwumeczu finałowym najważniejsza będzie dla nas własna prezencja, ograniczenie błędów własnych oraz narzucenie Włochom własnego stylu gry - mówi dla portalu WP Sportowe Fakty rozgrywający Projektu Warszawa Jan Firlej, chwile przed decydującymi starciami w pucharze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie uwierzysz. Sochan pokazał, co jadł przed meczem

Ścieżka zespołu Massimo Eccheliego nie była tak łatwa, jak dla polskiej ekipy. Siatkarze z Lombardii w pierwszym meczu 1/16 finału dopiero po tie-breaku zwyciężyli nad Sportingiem Lizbona, a pewne zwycięstwo nadeszło dopiero w meczu rewanżowym. Podobne problemy sprawił Włochom Panathinaikos Ateny, lecz ponownie udało im się wygrać.

Łatwiejsza rywalizacja nadeszła dopiero w ćwierćfinale, kiedy to Monza zdecydowanie pokonała Lewski Sofia. Półfinał stanął pod znakiem dwumeczu z Galatasaray Stambuł - pierwszy wygrany pewnie 3:0, a kolejny 3:2, lecz Mint Vero Volley Monza miało już pewny awans do finały po odniesieniu triumfu w dwóch pierwszych setach.

W aktualnie rozgrywanym sezonie Serie A zajmują aktualnie 6. miejsce, mając tyle samo punktów, co znajdująca się wyżej Rana Werona (33 "oczka") i tracąc 4 punkty do Gas Sales Bluenergy Piacenza. Wiatru w skrzydła siatkarzom może dać ostatnia seria trzech zwycięstw z rzędu. Na największą pochwałę zasługuje jednak gra Monzy w Pucharze Włoch, gdzie najpierw pokonała w półfinale Itas Trentino, a następnie w meczu o trofeum, ulegli faworyzowanej Sir Susa Vim Perugia, przegrywając po dobrym widowisku 3:1

- Mint Vero Volley Monza to rywal, który pokazał w tym sezonie, że umie grać dobrą siatkówkę - nie znaleźli się w finale Pucharu Włoch przez przypadek. Ma wszelkie argumenty, aby mierzyć się z najlepszymi zespołami na świecie - komentuje postawę nadchodzącego rywala Jan Firlej.

Statystycznie ujmując, siatkarze Projektu Warszawa wydają się lepiej zorganizowani w grze blokiem (2,51 bloku na set Projektu do 2,20 Monzy) i częściej punktują zagrywką (1,46 do 1,29). Linia przyjęcia Monzy potrafi zagwarantować dobre przyjęcie, lecz Włosi popełniają więcej błędów w tym elemencie (115 błędów do 89 siatkarzy Projektu Warszawa).

W kwestii ofensywnej nieznaczną przewagę posiada polski zespół - 54 proc. skuteczności i 41 proc. efektywności, natomiast drużyna trenera Eccheliego atakuje na poziomie 50 i 41 proc. O taki rozkład dba kanadyjskie trio: Stephen Maar, Arthur Szwarc i Eric Loeppky, wspierani przez powoli powracającego z przerwy spowodowanej urazem Rana Takahashiego. Bardzo dobre recenzje w ostatnich miesiącach zbiera również rozgrywający Fernando Kreling.

Czego zatem możemy spodziewać się po nadchodzącym starciu i po grze warszawskiej ekipy?

- Element zagrywki i bloku to jedne z wielu, ale na tym poziomie jest to kluczowe. Jeżeli dobrze się zagrywa i odrzuca rywala od siatki, a potem szczelnie ustawia blok, to wtedy przeciwnik ma problem z jego forsowaniem. Naszym fundamentalnym zadaniem będzie utrzymanie akcji po przyjęciu na dobrym poziomie. Według mnie, kto będzie skutecznie wykonywał te trzy elementy, to zwycięży - kończy rozgrywający Projektu.

Początek pierwszego starcia finałowego pomiędzy Projektem Warszawa i Mint Vero Volley Monza już w środę 21 lutego od godz. 17:30. Zapraszamy na relację LIVE na portalu WP Sportowe Fakty!

Zobacz także:
>Zimny prysznic dla Magdaleny Stysiak w Lidze Mistrzyń

Komentarze (0)