Turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Paryżu był pięknym czasem dla reprezentacji Polski siatkarek. Biało-Czerwone ograły w Łodzi faworyzowane Włoszki oraz Amerykanki, co pozwoliło im po raz pierwszy od 16 lat wywalczyć sobie przepustkę na najważniejszą imprezę czterolecia. Awans w Łodzi uzyskały także zawodniczki z USA.
Z kolei Włoszki sensacyjnie musiały obejść się smakiem. Wielu obwiniało za ten stan rzeczy Davide Mazzantiego. Selekcjoner reprezentacji Włoch w tym sezonie nie powołał wielu gwiazd, z którymi był skonfliktowany. Poza kadrą znalazły się Monica De Gennaro, Caterina Bosetti, Ofelia Malinov czy Cristina Chirichella. Włoszki nie dostały się do turnieju finałowego Ligi Narodów siatkarek, ale to był dopiero początek.
Na mistrzostwach Europy sensacyjnie znalazły się tuż za podium. Trener kadry Italii przed kwalifikacjami do igrzysk w Paryżu zdecydował się więc na brak powołania dla jednej z najlepszych siatkarek świata Paoli Egonu. Efektu to nie przyniosło, bowiem Włoszki także nie uzyskały awansu. Trzeba przyznać, że wciąż mają ogromną szansę na wywalczenie przepustki z rankingu FIVB. Będą musiały jednak poczekać na koniec fazy zasadniczej Ligi Narodów 2024.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polacy lepsi od Meksyku. Zobacz kulisy meczu
Niezależnie od tego faktu, po porażce z Polkami (1:3) Davide Mazzanti ze łzami w oczach rozmawiał z dziennikarzami. Wiedział bowiem, że to już jego koniec. I takie wieści przewijały się także przez media z Półwyspu Apenińskiego. Brakowało jednak oficjalnej decyzji ze strony federacji.
I ta nadeszła w piątek. FIPAV poinformowała o zakończeniu umowy za porozumieniem stron z trenerem, który wygrał z kadrą mistrzostwo Europy 2021, Ligę Narodów 2022 i wicemistrzostwo 2018.
Nie wiadomo jeszcze, kto będzie następcą Mazzantiego. Największe szanse ma legenda światowej siatkówki - Julio Velasco, który prowadził już kiedyś żeńską kadrę Włoch w latach 1997-98. Wcześniej pracował z mężczyznami, z którymi wygrał dwa tytuły mistrza świata oraz srebro olimpijskie. Choć ten w wywiadach zarzeka się, że o niczym jeszcze nie wie.
Czytaj więcej:
Aleksander Śliwka cieszy się z decyzji. "To dobra zmiana"