Kwalifikacje do igrzysk olimpijskich siatkarzy przyniosły ogrom sensacji. W zasadzie tylko Polska oraz USA wywiązały się z roli faworyta. Brazylijczycy musieli drżeć o awans do ostatniego meczu. A bezpośredniego awansu nie uzyskali m.in. aktualni mistrzowie świata Włosi czy brązowi medaliści olimpijscy: Argentyńczycy.
Z kolei dwie ekipy napisały piękną historię. Niemcy prowadzeni przez Michała Winiarskiego wracają na igrzyska po 12 latach przerwy. Kanadyjczycy pod wodzą przez trenera ZAKSY Tuomasa Sammelvuo ograli wyżej notowanych Argentyńczyków i Holendrów, wytrzymali próbę sił i w nagrodę pojadą do Paryża.
Nowy format = grupa śmierci? Ważne informacje dla Polaków
Od igrzysk w Paryżu będzie obowiązywać nowy format rozgrywek. Stary, w którym 12 reprezentacji było podzielone na dwie grupy, przejdzie do historii. Teraz 12 drużyn zostanie podzielonych na trzy grupy po cztery zespoły. Do ćwierćfinału wyjdą po dwie najlepsze ekipy z każdej grupy i dwie najlepsze drużyny z trzecich miejsc.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką - Polacy lepsi od Meksyku. Zobacz kulisy meczu
Ponadto poziom drużyn obecnych na turnieju się zwiększy. Dlaczego? W poprzednich edycjach było tak, że przez niesprawiedliwy system kwalifikacji europejskim ekipom trudniej było się dostać na najważniejszą imprezę czterolecia niż później zagrać w ćwierćfinale. W 2016 roku na igrzyskach pojawiła się m.in. kadra Chile, a zabrakło na nich Serbii czy Słowenii.
Teraz ten system został naprawiony. I być może poza mistrzem Afryki żadna ekipa nie będzie odstawała poziomem od innych. Biało-Czerwoni najpewniej trafią więc do grupy śmierci. I to będzie miało przełożenie także na dalszą fazę.
Z którejś z grup tylko dwie ekipy przejdą do ćwierćfinału. Im mocniejsi przeciwnicy w grupie, tym teoretycznie trudniej może być zdobyć więcej punktów i uzyskać lepszy bilans, który może dać awans z trzeciej lokaty. Taki system będzie premiować więc zespoły, które w grupie będą miały jedną drużynę odstającą poziomem.
Będzie miało to przełożenie także na ćwierćfinał. Drabinkę ustali łączna tabela ze wszystkich trzech grup. Oznacza to, że nawet jeśli Polacy wygrają wszystkie swoje spotkania, to w łącznej tabeli mogą zająć trzecie miejsce i w ćwierćfinale mogą trafić na drużynę, która w swojej grupie zajęła drugie miejsce. Czyli, przynajmniej teoretycznie, kogoś pokroju Włoch, Brazylii czy Japonii.
Na kogo mogą trafić Polacy?
Zapewniony udział w turnieju od samego początku mieli gospodarze, Francuzi. W turniejach kwalifikacyjnych oprócz Polski awans wywalczyły USA, Kanada, Japonia, Niemcy oraz Brazylia. A kiedy poznamy pozostałych pięciu uczestników?
Na kilka tygodni przed igrzyskami, po zakończeniu fazy zasadniczej Ligi Narodów siatkarzy. O pozostałych pięciu miejscach zadecyduje ranking. Pierwszeństwo będzie miała najlepsza drużyna z kontynentu, który nie ma jeszcze kwalifikacji (Afryka). A pozostałe cztery to najwyższe zespoły w rankingu, które wcześniej nie wywalczyły sobie przepustki.
Na ten moment to Włosi, Argentyńczycy, Słoweńcy oraz Serbowie. Szczególnie ci ostatni będą musieli drżeć o każde "oczko", bowiem niecałe 50 punktów (możliwe do odrobienia na przestrzeni 4-5 meczów) tracą do nich Kubańczycy, Irańczycy, Holendrzy, Turcy oraz Ukraińcy.
Gdy poznamy wszystkie drużyny, które wystąpią na igrzyskach, to o składzie grup zadecyduje losowanie. Gdyby ranking się nie zmienił wszystko, wyglądałoby tak.
Prowizoryczny podział na koszyki przedstawia się następująco:
Koszyk I: Francja, Polska, USA
Koszyk II: Włochy*, Japonia, Brazylia
Koszyk III: Argentyna*, Słowenia*, Serbia*
Koszyk IV: Niemcy, Kanada, Egipt*
*Drużyny niepewne awansu
Przykładowe grupy:
Grupa A: Francja, Japonia, Argentyna, Egipt
Grupa B: Polska, Włochy, Słowenia, Niemcy
Grupa C: USA, Brazylia, Serbia, Kanada
Czytaj więcej:
Grali drugim składem, a i tak wygrali. Polscy siatkarze pokazali moc na pożegnanie z Chinami
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)