[b]
Korespondencja z Rzymu - Arkadiusz Dudziak [/b]
Ten sezon kadrowy dla Bartosza Kurka to pasmo kontuzji. Atakujący cały czas zmaga się z problemami z biodrem, które rzutują także m.in. na jego kolano i kręgosłup.
Zaczęło się podczas turnieju fazy zasadniczej Ligi Narodów na Filipinach. Później po kilku tygodniach uraz odnowił się w ćwierćfinale rozgrywek. A gdy wydawało się, że kapitan kadry wraca na właściwe tory, to przed decydującymi meczami mistrzostw Europy problemy powróciły.
- Po powrocie do kraju czekają mnie dalsze badania. Musimy raz, a dobrze określić, gdzie tkwi problem i go wyleczyć, bym mógł w spokoju rozegrać kolejny sezon ligowy - opowiada Bartosz Kurek.
ZOBACZ WIDEO: Pod Siatką: Jak wyglądają w kadrze nostalgiczne momenty? Zobacz drogę Polaków do półfinału ME
Jednocześnie w niepokojących słowach wyraził nadzieję, że jeszcze czeka go trochę meczów w kadrze Polski. - Mam nadzieję, że to nie był mój ostatni akord w tej reprezentacji i że jeszcze będę mógł zagrać w tej koszulce - dodaje kapitan.
Jednocześnie atakujący dodaje, że nikt nie powinien być do kadry powoływanym za nazwisko. Kurek chce być w jak najlepszej formie na wszystkie mecze.
- Od chciejstwa do wyjścia na boisko jest daleka droga. Reprezentacja ma się składać z najmocniejszych zawodników dostępnych w danym momencie i trener na pewno tak będzie do tego podchodził. W żadnej klasowej ekipie nikt nie powinien grać za zasługi - ocenia Kurek.
- Mamy drużynę, która wygrywa i do której będzie bardzo ciężko się dostać - dodaje.
Bartosz Kurek w sobotę przeszedł do historii polskiej siatkówki. Jest jedynym zawodnikiem, który ma na swoim koncie dwa złote medale mistrzostw Europy. Swój pierwszy tytuł wywalczył w 2009 roku.
- Bartek Kurek z 2009 r. miał jeden talent, którego ja teraz nie mam - potrafił wyhodować włosy na głowie, ale cieszył się tak samo. Chłopaki wygrali medal dla mnie. Ja starałem się ich wspierać, jak tylko mogłem - ocenia Kurek.
Atakujący wraz ze swoimi kolegami z kwadratu dla rezerwowych mocno wspierał drużynę. Piękne obrazki były widoczne w telewizji. To dowód na znakomitą atmosferę, która panuje w kadrze.
- Czuliśmy, że potrzeba nam trochę szaleństwa i dobrej atmosfery. Nie chcę przeceniać tego, co robiliśmy w kwadracie i jak ich dopingowaliśmy, bo to robota chłopaków na boisku jest najważniejsza - kończy Bartosz Kurek.
Dla polskich siatkarzy to nie koniec sezonu. 30 września w Chinach zaczną zmagania w kwalifikacjach olimpijskich. Nie wiadomo, czy Bartosz Kurek na nie pojedzie.
Czytaj więcej:
Uśmiejesz się do łez. Reagowali na zagrywki Leona
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)