Paweł Zatorski: Nie możemy składać żadnych obietnic

W miniony piątek podopieczni Grzegorza Wagnera stoczyli pięciosetowe spotkanie z Politechniką Warszawską. Można powiedzieć, że wygrana była powrotem z dość dalekiej podróży, na co wskazywały dwa pierwsze sety.

Początek spotkania mógł wskazywać na to, że zdecydowane zwycięstwo w akademickich derbach odniesie stołeczna drużyna. Ale siatkarski los lubi się odmieniać. - Cieszymy się, że mimo słabszej dyspozycji dnia potrafiliśmy wywieźć z tego trudnego terenu cenne dwa punkty - mówił tuż po spotkaniu częstochowski libero Paweł Zatorski. Podkreślił również bardzo dobrą grę rywali. - Szczególnie w pierwszych dwóch setach uniemożliwili nam to, co potrafimy najlepiej, czyli uruchomienie swojej zagrywki, trudnej taktycznie. My natomiast mieliśmy problemy z przyjęciem, od trzeciego seta udało się poprawić ten element, przez to mogliśmy ryzykować - tłumaczył.

Jak powiedział portalowi SportoweFakty.pl Zatorski rzeczą normalną jest, że nie da się grać całego sezonu w optymalnej dyspozycji. - Muszą być czasami małe spadki formy. Dzisiaj mam głos jak ze studni i jest to uwydatnione, dopadło mnie przeziębienie, tak jak kilku kolegów z zespołu - podał jedną z przyczyn słabszej postawy częstochowian.

Jak powszechnie wiadomo wszyscy uwielbiają mecze z podtekstami. Libero częstochowskiego zespołu zaznacza, że ani on, ani jego koledzy niczego podobnego nie odczuwali. Wszystkie pytania o podteksty były związane z osobą Radosława Panasa. - Wszyscy o to pytają i ja odpowiadam tak samo. Nie graliśmy przeciwko Radkowi Panasowi, tylko przeciwko jego zawodnikom. Współpraca z nim układała się naprawdę dobrze, współpraca z obecnym trenerem układa się również dobrze. Możemy być dumni, że mimo tej słabszej dyspozycji potrafiliśmy wygrać - zaznaczył nasz rozmówca. Przyznał również, że były trener na pewno zna wszystkie mocne i słabe strony Domeksu. Przy czym dodał, że jego drużyna również miała bardzo dobrze rozpracowanych rywali.

AZS Częstochowa obecnie rozgrywa serię spotkań na wyjeździe, do własnej hali powróci dopiero pod koniec listopada. Kolejnym rywalem podopiecznych Grzegorza Wagnera będzie Jadar Radom. Do tego pojedynku zespół spod Jasnej Góry rozpoczął przygotowania w niedzielę. - Założenia przeciwko każdemu zespołowi są inne. Szykujemy się do kolejnego spotkania i liczymy na walkę. Nie możemy składać żadnych obietnic, bo widać, że liga jest wyrównana - powiedział na zakończenie Paweł Zatorski.

Komentarze (0)