Wspaniałe zwycięstwo Polek w Lidze Narodów. "Ten mecz był najbardziej wymagający"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Martyna Łukasik
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Martyna Łukasik

- Jeżeli miałabym wskazać jedną rzecz, która jest naszą największą siłą, powiedziałabym, że to zespół. Zespołowość jest kluczem do tego, jak obecnie gramy - mówi nam Martyna Łukasik po szóstej wygranej Polek w ich szóstym meczu Ligi Narodów.

Biało-Czerwone jak na razie kroczą w tych rozgrywkach od zwycięstwa do zwycięstwa. Szóstą z rzędu wygraną odniosły w imponującym stylu - w rozgrywanym w Hongkongu turnieju pokonały bardzo silną Turcję 3:0 (25:22, 25:20, 30:28).

- Choć wynik może tego nie pokazuje, to był dla nas jak do tej pory najbardziej wymagający mecz - mówi nam Łukasik. - Od pierwszej do ostatniej piłki musiałyśmy utrzymywać koncentrację, bo Turczynki są świetnym, kompletnym zespołem, mocnym w zagrywce, ataku, bloku i obronie. Nie mogłyśmy pozwolić, żeby się rozkręciły. One od początku tego turnieju grają swoim najsilniejszym zestawieniem, napierały na nas ze wszystkich stron, ale to my byłyśmy lepsze - komentuje ważną wygraną przyjmująca biało-czerwonych.

Jednym z ważnych elementów składowych tej wygranej była skuteczna realizacja planu na grę, nakreślonego przez trenera Stefano Lavariniego i jego sztab. A ten zakładał m.in., by kierować serwisy w stronę gwiazdy tureckiej ekipy Ebrar Karakurt, jeśli będzie ona grać na przyjęciu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wzruszające chwile po sukcesie Djokovicia w Paryżu

- Spodziewałyśmy się, że raczej Turczynki zaczną z dwiema nominalnymi przyjmującymi, choć wiedziałyśmy, że jest też opcja z Karakurt. Kiedy zobaczyłyśmy, że jednak ona wychodzi w pierwszym składzie, od razu dostałyśmy dyspozycję od sztabu, żeby celować w nią naszą najlepszą zagrywką - zdradza Łukasik.

Karakurt odebrała w całym spotkaniu 31 z 70 serwisów naszych siatkarek. Miała 35 procent pozytywnego i 13 procent idealnego odbioru.

- Realizowanie planu na grę, stosowanie się do tego, co przekazano nam na odprawie, bardzo pomogło, bo sprawdzało się na boisku - podkreśla zawodniczka Grupy Azoty Chemika Police.

Polki trzeba pochwalić również za to, że nie straciły koncentracji, gdy na samym początku trzeciej partii spotkanie przerwano z powodu awarii oświetlenia. Po kilku minutach mecz wznowiono, mimo że część reflektorów wciąż nie działała.

- Nie byłyśmy przygotowane na grę w niedoświetlonej hali, ale trener powtarza nam, że musimy się adaptować tak do gry naszych rywalek, jak i do warunków na boisku. Może w pierwszych akcjach po wznowieniu grało się nam trochę trudniej, ale później nie czułyśmy już żadnej różnicy. Ważne, że to nie wybiło nas z rytmu. Zdarza się, że przez taką dłuższą przerwę wygrywający zespół traci koncentrację, albo przegrywający nabiera wiatru w żagle. Jednak my wiedziałyśmy, a sztab nam o tym przypominał, że musimy być cały czas skupione na tym co i jak robimy. Udało nam się zachować skupienie, realizować naszą taktykę i po gorącej końcówce seta wygrać cały mecz - mówi Łukasik.

Zwycięstwo z wyżej notowanymi Turczynkami dało Polkom ważne trzy punkty w tabeli Ligi Narodów, 11,82 punktu do rankingu FIVB i istotną dawkę pewności siebie. - Każda wygrana, zwłaszcza taka po trudnym fizycznie i mentalnie spotkaniu, powoduje, że ta pewność siebie rośnie. Pokonanie Turcji jest dla nas motywujące. Wykonałyśmy kolejny kolejny krok w stronę sukcesu, jakim byłby dla nas awans do turnieju finałowego Ligi Narodów.

Następny taki krok Biało-Czerwone będą chciały postawić w piątkowym spotkaniu z Holandią. Holenderki w Lidze Narodów 2023 nie odniosły jeszcze żadnego zwycięstwa, ale to nie oznacza, że nie będą groźnymi przeciwniczkami. - Są bardzo dobrym zespołem, z bardzo dobrymi zawodniczkami w składzie, który gra szybką siatkówkę. Podejdziemy do spotkania z nimi w pełni skoncentrowane i dużym szacunkiem - zapewnia 23-letnia przyjmująca polskiej kadry.

Co jest największą siłą Polek w tym tak udanej pierwszej części sezonu reprezentacyjnego? Łukasik zaznacza, że trudno jej wskazać tylko na jedną rzecz, jednak jeżeli miałaby ją wybrać, powiedziałaby, że jest nią zespół.

- Czuć, że nim jesteśmy, że każda każdą wspiera i każda za każdą pójdzie w ogień. Jeśli pojawia się jakiś mały problem i jedna z nas powie, że potrzebuje pomocy, zawsze będzie ktoś, kto da jej wsparcie. Jeśli pojawia się między nami krytyka, to konstruktywna, której się nie boimy i na którą jesteśmy otwarte. Zespołowość jest kluczem do tego, jak obecnie gramy.

Pozostałe mecze reprezentacji Polski w turnieju Ligi Narodów w Hongkongu:

piątek, 16 czerwca
Polska - Holandia (początek o godzinie 11 polskiego czasu)

sobota, 17 czerwca
Polska - Chiny (14:30)

Czytaj także:
Także Turcja niestraszna Polkom. "Jestem w szoku"
Lawina komentarzy po tym, co stało się w meczu z Turcją

Źródło artykułu: WP SportoweFakty