"Będą mieli sporo problemów". Grbić ujawnia horrendalne warunki FIVB dla Polski

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Nikola Grbić

- Powiedzieli nam OK, możecie zorganizować, ale nie będziecie gospodarzem fazy grupowej Ligi Narodów przez 5 lat. To szalone - grzmi w WP SF Nikola Grbić ws. turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Paryżu. Mówi także o ew. powrocie Fabiana Drzyzgi.

[b]

Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty: Miał pan czas odpocząć po wyzwaniach poprzedniego sezonu?
[/b]

Nikola Grbić, selekcjoner siatkarskiej kadry Polski: To było mi bardzo potrzebne. Miałem wcześniej trudny sezon w Perugii, nie tylko pod względem fizycznym, ale także emocjonalnym. Później nadszedł sezon kadrowy.

Trzeba mi było resetu i bardzo mi pasuje, że mogę spędzać tyle czasu z rodziną, dziećmi i co trzy-cztery tygodnie przyjeżdżam do Polski, skupiam się na reprezentacji. Ostatni raz byłem w Zakopanem, sprawdzałem centrum szkoleniowe.

Rozważa pan powrót do siatkówki klubowej?

Na pewno nie w przyszłym sezonie. We Włoszech istnieje przepis, który zabrania łączenia funkcji trenera klubowego i kadrowego. Teraz zwiększyli karę do 100 tysięcy euro, a ja tego płacił nie będę. Klub musiałby pokryć koszty i jeszcze moją pensję, więc zostałbym bardzo drogim trenerem. Nie mógłbym prowadzić polskiego klubu, teraz też rosyjskiego. A nie interesuje mnie na tym etapie kariery Turcja czy Japonia.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!

Jednak teraz wszystkie ręce na podkład w sprawie igrzysk w Paryżu. Jeszcze jeden sezon poświęcę w całości kadrze oraz swojej rodzinie.

Sezon reprezentacyjny zakończy się dopiero w październiku. Będzie pan powoływał więcej zawodników?

Teraz na Ligę Narodów będzie można powołać 30 graczy, a nie 25, więc lista będzie dłuższa. Zobaczymy, czy wszystkich wykorzystamy. W zeszłym roku, gdy Leon czy Huber złapali kontuzje już po otrzymaniu powołania, nie mogliśmy ich zastąpić. Teraz mamy taką możliwość.

Ale im bliżej będzie turnieju, tym bardziej będziemy zawężać listę. Z tego powodu organizacja będzie podobna do tej z zeszłego roku. Pierwszy turniej Ligi Narodów będzie grany zawodnikami młodszymi, mniej doświadczonymi, których chcę zobaczyć w akcji. Później dołączą siatkarze, którzy grali Ligę Mistrzów, bo chcę dać im okazję do regeneracji po trudnym sezonie.

Finały Ligi Narodów będą organizowane w Polsce. Daje wam to większą swobodę?

Naszym celem jest turniej kwalifikacyjny do igrzysk w Paryżu, co oczywiście nie obniża wagi Ligi Narodów i mistrzostw Europy. Jeśli nie wywalczymy awansu w październiku, później mamy szansę zakwalifikować się jeszcze z rankingu FIVB, więc każdy mecz jest ważny.

Chcę się jednak zakwalifikować jak najwcześniej, bym mógł zaplanować kolejne lato w najlepszy możliwy sposób. Nie będzie wtedy niepewności. A ponadto, kiedy wychodzimy na boisko, zawsze chcemy wygrywać. I tak będzie w każdych rozgrywkach.

Wspomniał pan o młodych graczach. Którzy z nich przykuli uwagę?

Jest kilku graczy, ale nie chcę rozmawiać o nazwiskach. Śledzimy ich, będzie trochę nowych zawodników. Kiedy będzie się zbliżał termin ogłoszenia powołań to będziemy mogli wybrać najlepiej. Do tego momentu zostało jeszcze 1,5-2 miesiące, więc wiele może się jeszcze zmienić.

Ile będzie młodych siatkarzy, którzy nie znaleźli się w kadrze w zeszłym sezonie?

Przynajmniej 3-4.

Oprócz młodych są też ci bardziej doświadczeni, którzy w zeszłym sezonie nie grali w Biało-Czerwonych barwach. Co z nimi?

Nie chce w tym wypadku wspominać o konkretnych nazwiskach, dopiero przyjdzie czas.

To może ja wspomnę. Fabian Drzyzga rozgrywa bardzo dobry sezon w Asseco Resovii. Drzwi dla niego w kadrze są otwarte?

Mieliśmy rozmowę w poprzednim sezonie. Powiedziałem mu wtedy, że nie ma zamkniętych drzwi. Ale nie podjąłem jeszcze decyzji, co będzie z nim w tym sezonie.

Sezon ligowy nie jest jednak jedynym wyznacznikiem. Kwolek rok temu w klubie grał katastrofalnie, a później zaliczył wspaniały sezon reprezentacyjny. Czy miałbym nie powołać Bieńka, bo jego drużyna jest 11. w tabeli? Zawsze patrzę na pełny obraz sytuacji, a nie tylko na formę w konkretnym momencie.

Gdybym tak robił, nie powołałbym Kaczmarka na mistrzostwa świata. W Lidze Narodów nie był w formie. Wiem, do czego był zdolny i dlaczego znalazł się w takim miejscu. Biorę pod uwagę nie tylko formę w danym momencie, ale gdzie znajduje się szczyt możliwości, a także obraz całej kadry.

Norberta Hubera nie było w kadrze z powodu kontuzji. W klubie grał wybitnie i był jednym z najlepszych środkowych świata. Teraz jest zdrowy, ale siedzi na ławce w ZAKSIE. Znajdzie się dla niego miejsce w kadrze?

Gdybym był trenerem ZAKSY to miałbym problem wyrzucić z szóstki Smitha czy Paszyckiego. To znakomici środkowi, którzy są rywalami Hubera. Musiałby ich wygryźć, a to nie jest łatwe.

Huber ma problem, bo kiedy nie grasz prawie rok, to trzeba czasu, by wszystko wróciło do stanu sprzed urazu. Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie. Ale generalnie, musisz grać w klubie i tam wracać do formy, a nie w kadrze.

Liga Narodów zdawałaby się idealnym momentem na odbudowanie formy.

Sytuacja, w której gra się co 2 dni temu nie sprzyja. Po prostu nie mamy na to czasu, by gracze wracali do formy w kadrze.

Nadal nie wiemy, gdzie odbędą się kwalifikacje do igrzysk w Paryżu. Polska jest jednym z możliwych organizatorów…

Tak było, ale oni wciąż żądają takich pieniędzy, że to nierealne. Nie wiem, kto jest w stanie zapłacić tyle, by zostać gospodarzem takiego turnieju.

Japonia to zrobiła.

I to mnie bardzo dziwi, że jakaś federacja zgodziła się na to. Gdzie jednak odbędą się pozostałe dwa turnieje? Będą mieli sporo problemów, by przeprowadzić to w ten sposób, w jaki chcieli.

Powiedzieli nam OK, możecie zorganizować, ale nie będziecie gospodarzem fazy grupowej Ligi Narodów przez 5 lat. To szalone. Może na koniec zejdą z ceny i Polska zostanie gospodarzem? To tylko moja spekulacja. Niedługo wszystko się wyjaśni.

Polska organizowała tyle rzeczy i nawet kiedy byłem selekcjonerem Serbów, to mówiłem, że najchętniej wszystko bym robił w Polsce. Ludzie tu kochają oglądać siatkówkę i przychodzą na mecze. Na mistrzostwach świata oczywiście nie było kompletu publiczności, kiedy grała Tunezja czy Bułgaria, ale Polska to kraj siatkówki. Tutaj mistrzostwa świata miały większą wagę, niż miałyby w jakimkolwiek innym kraju na świecie.

Co pan sądzi o poszerzeniu PlusLigi do 16 drużyn, co oznacza cztery spotkania więcej? Siatkarze narzekają na przemęczenie, ale na szczęście jeszcze żaden z czternastki, która brała udział w mistrzostwach świata, nie złapał poważnej kontuzji.

To łut szczęścia. Nigdy nie możesz wiedzieć, kiedy złapiesz kontuzję i jak poważna ona będzie. Łukasz Wiśniewski zerwał więzadła krzyżowe, co jest najgorszą kontuzją dla siatkarza. Na pewno też nasza praca prewencyjna z kadrowiczami miała wpływ na to, że w zeszłym sezonie nie wystąpiły urazy. Leon nie grał, ale to inna rzecz. On cierpiał na schorzenie ścięgna, które się bierze z dłuższego przemęczenia.

Na pewno kiedy się jest zmęczonym, to zdecydowanie ma się większą podatność na kontuzję. Dla klubów większa liczba meczów to większe wydatki, bo musi się jeździć, a do tego jakość spotkań spadła. Przy powrocie do 14 drużyn te problemy być może się zmniejszą, ale jeżeli miałoby się tak stać, to za dwa lata. Na przyszły sezon to już niemożliwe.

Był pan na spotkaniu z władzami PlusLigi i prezesami klubów. Jaki był jego wynik?

Oni rozmawiali o programie, kalendarzu na sezon przedolimpijski, a ja i prezes PZPS Sebastian Świderski byliśmy tylko gośćmi. Prosiłem o to, by liga się skończyła wcześniej, byśmy mieli wystarczająco czasu dla graczy na odpoczynek, a także, by ich później przygotować jak najlepiej na igrzyska.

To jest w interesie wszystkich. I klubów oraz generalnie polskiej siatkówki. Teraz prezesi klubów muszą się spotkać ponownie i podjąć decyzję. To już jest poza moją kontrolą, a ja tylko przedstawiałem swoją propozycję.

Rozmawiał Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Bartosz Kurek nie miał litości dla przeciwników

Źródło artykułu: WP SportoweFakty