Zwycięstwa potrzebują jak tlenu, a bije od nich coraz większa niemoc. "Musimy wziąć się w garść"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: drużyna MOYA Radomka Lotnisko Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: drużyna MOYA Radomka Lotnisko Radom

Zamiast poprawy, jest coraz gorzej - MOYA Radomka Lotnisko Radom zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli i przegrywa mecz za meczem. Tym razem poniosła porażkę z Grot Budowlanymi Łódź 1:3, a zawodniczki nie potrafiły wyjaśnić jej przyczyn.

Na zakończenie 12. kolejki Tauron Ligi MOYA Radomka Lotnisko Radom przegrała przed własną publicznością z Grot Budowlanymi Łódź 1:3. Dla podopiecznych Błażeja Krzyształowicza była to już dziewiąta porażka w bieżącym sezonie. Znajdują się one na przedostatnim miejscu w tabeli, a mające taki sam bilans UNI Opole wyprzedzają jedynie lepszym stosunkiem setów.

- Jest mi bardzo przykro z tego powodu, że przegrywamy kolejny mecz - powiedziała w mixed zone mocno rozczarowana Kornelia Moskwa. - Myślę, że stać nas na pewno na dużo więcej. Na treningach wygląda to zupełnie inaczej: jesteśmy zespołem walczącym, potrafimy "bawić się" grą, uwielbiamy to, co robimy. Nie mam więc pojęcia, dlaczego w meczach wychodzi nam to w ten sposób - kontynuowała.

Radomianki wyszły na parkiet mocno stremowane, co znalazło swoje odzwierciedlenie w wyniku, gdyż przegrały premierową odsłonę 17:25. - Pierwszy set ułożył się nie po naszej myśli, ale w drugim się podniosłyśmy - przyznała środkowa. Drugą partię gospodynie rozstrzygnęły na swoją korzyść po walce na przewagi (26:24), aczkolwiek prowadziły już 21:16 i 22:17, by w mgnieniu oka roztrwonić wypracowaną wcześniej zaliczkę. - Widać, że chcemy wygrywać i pokazywać dobrą siatkówkę. Wystarczyło to jednak tylko na jednego seta, znowu to było za mało - podkreśliła.

Radomka nie potrafi pokonać rywala znajdującego się w jej zasięgu. Od siatkarek bije ogromna niemoc, czego potwierdzeniem były trzecia i czwarta część meczu w hali Radomskiego Centrum Sportu. - Jesteśmy super przygotowane, na treningach opracowujemy przeciwnika, nie wiem, z czego wynika nasza słabsza gra. Jesteśmy pewne siebie na treningach, a w meczach tego nie pokazujemy - przyznała Moskwa.

Przedostatniemu zespołowi tabeli potrzebna jest wygrana, co już od kilku tygodni powtarzają: trener Krzyształowicz, jego podopieczne, kibice, działacze klubu i lokalni dziennikarze. Z tym, że presja staje się coraz większa i "pęta" nogi zawodniczkom. - Zwycięstwo na pewno dodałoby nam skrzydeł, ale na nie trzeba zapracować. To nie jest tak, że jakakolwiek drużyna odda nam punkty, bo my chcemy się "podnieść". Same musimy to wywalczyć, wziąć się w garść i wygrać mecz, bo to jest najważniejsze. Nie ma co mówić o tabeli, potrzebujemy zwycięstwa - spuentowała Moskwa.

Czytaj także:
>> Roleski Grupa Azoty Tarnów odwróciła losy meczu
>> Królowie zagrywki z Gdańska. Punkty, bloki, asy 21. kolejki PlusLigi

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty