Przedsmak ligowych emocji w Radomiu

To już ostatnia szansa dla szkoleniowców w naszym kraju, żeby sprawdzić optymalne ustawienia i wyeliminować wszelkie mankamenty z gry swoich zespołów. - To jest właśnie cel takich imprez, jak ta rozgrywana w Radomiu. Na pewno każdy z uczestników skorzysta na niej maksymalnie - przekonuje Jan Such.

W tym artykule dowiesz się o:

Od samego początku pojedynku otwierającego turniej o Puchar Prezesa Jadaru widać było, że zarówno Jan Such, jak i Damian Dacewicz postanowili zaprezentować kibicom zgromadzonym w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji jak najwięcej pozytywów w grze swoich zespołów. Do boju posłali więc niemal optymalne szóstki, które zapewne bardzo będą przypominały te, którymi za tydzień rozpoczną ligowe zmagania.

Pierwszy punkt w spotkaniu padł łupem Jadaru, a jego zdobywcą był Maciej Pawliński. Okazało się to dobrym prognostykiem dla radomian, bowiem tylko do stanu 5:5 rywale dotrzymywali im kroku. Kąśliwymi zagrywkami popisywał się Maikel Salas Moreno i po czterech na świetlnej tablicy widniał już wynik 9:5. Zdecydowanie lepsze wrażenie, niż przed kilkoma tygodniami na kibicach wywarł również Robert Prygiel. Atakujący nękał bowiem rywali niemal z każdej możliwej pozycji. Co ważne, robił to skutecznie.

Ogromny wpływ na przebieg pierwszej, ale także drugiej odsłony pojedynku odegrał blok radomian, który najczęściej ustawiali Michał Kaczmarek oraz Sirianis Hernandez. Gdy do tej dwójki dołączał Arkadiusz Terlecki, rywale nie mieli szans przebicia się na drugą stronę siatki. A próbowali tego niemal wszyscy, włącznie z rozgrywającym Andrzejem Stelmachem.

Jednym z niewielu widocznych mankamentów w ekipie z Radomia okazały się chwilowe przestoje w grze. A tak doświadczeni zawodnicy jak Andrzej Stelmach, Marcin Lubiejewski czy Marcin Nowak tylko czekali na nie. W drugiej odsłonie z siedmiopunktowej straty Pamapol doszedł Jadar na trzy „oczka”. Tym razem jednak ciężar gry na siebie wziął Jakub Bucki, który zdobył ważne dwa punkty i poprowadził podopiecznych Jana Sucha do zwycięstwa.

Drugi przestój zdarzył się radomianom na samym początku trzeciej odsłony. Ekipa z Wielunia rewelacyjnie spisywała się w obronie, a atakami nie do podbicia popisywał się Maciej Wołosz. Nic więc dziwnego, że przy stanie 5:1 dla Pamapolu Jan Such poprosił o czas. Jego podpowiedzi okazały się nieocenione, bowiem Jadar doszedł rywali przy stanie 6:6 i do samego końca partii toczył bój punkt za punkt. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali goście i to oni cieszyli się z wygranej partii.

W ostatniej odsłonie pojedynku aż do stanu 9:9 wydawało się, że mecz może trwać jeszcze bardzo długo. W mgnieniu oka ekipę z Wielunia bez złudzeń pozostawili Robert Prygiel i Arkadiusz Terlecki, którzy w czterech akcjach z rzędu postawili szczelny blok. Przewaga wypracowana w tej części seta pozwoliła radomianom na luzie (chociaż goście doprowadzili do stanu 23:22) zakończyć go i zgarnąć pierwsze zwycięstwo w imprezie, której są gospodarzami.

Spotkanie stanowiło także generalny sprawdzian dla Klubu Kibica Jadaru, który z roku na rok wzbogaca się o nowych członków. Fani dyscypliny w Radomiu, podobnie jak ich pupile, zdali go na piątkę.

W sobotę kibiców w Radomiu czeka kolejna porcja siatkarskich emocji na najwyższym poziomie. W hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji o godzinie 11 zagrają ekipy Pamapolu Siatkarz Wieluń z Neckermannem Politechnika Warszawska. Turniej o Puchar Prezesa Jadaru zakończy spotkanie pomiędzy radomianami a ekipą ze stolicy. Jej początek zaplanowano na godzinę 18.

Jadar Radom - Siatkarz Wieluń 3:1 (25:19, 25:20, 22:25, 25:23).

Jadar: Salas, Pawliński, Kosok, Prygiel, Hernandez, Kaczmarek, Stańczak (libero) oraz Macionczyk, Terlecki, Żaliński, Bucki, Szumielewicz.

Pamapol Siatkarz: Stelmach, Sarnecki, Buniak, Kordysz, Wołosz, Nowak, Kryś (libero) oraz Lubiejewski, Błoński.

Komentarze (0)