Zwycięstwo Serbów na zakończenie Ligi Narodów

WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: reprezentacja Serbii
WP SportoweFakty / Michał Mieczkowski / Na zdjęciu: reprezentacja Serbii

Serbowie udanie zakończyli tegoroczną Ligę Narodów. Ekipa z Bałkanów pokonała Chińczyków 3:1, a w ostatnich dwóch setach emocji nie brakowało.

Spotkanie Chińczyków z Serbami rozpoczęło ostatni dzień zmagań w turnieju Ligi Narodów w Ergo Arenie. Obie drużyny swoje szanse na udział w turnieju finałowym pogrzebały już wcześniej i dlatego na parkiecie oglądaliśmy sporo rezerwowych.

To jednak zespół z Europy znakomicie rozpoczął spotkanie. Dzięki mocnym serwisom Bożidara Vucicevicia wygrywali już 6:2. Powiększyli zaliczkę do sześciu punktów po skutecznych atakach Pavle Pericia. Chińczycy mimo krótkich zrywów nie byli w stanie w jakikolwiek sposób zagrozić swoim przeciwnikom. Ci mieli pełną kontrolę nad setem i wygrali 25:17.

Druga partia przez kilka pierwszych minut była wyrównana, ale później podopieczni Igora Kolakovicia znowu zaczęli odjeżdżać. Wykorzystywali niemoc w ataku, a sami kończyli swoje kontry i wygrywali 9:5. Poszli za ciosem, dołożyli to tego dwa skuteczne bloki Nemanji Masulovicia, co pozwoliło im zwiększyć zaliczkę do ośmiu punktów. Ekipa z Europy kontrolowała boiskowe wydarzenia, a drugi set zakończył się takim samym wynikiem, jak pierwszy.

ZOBACZ WIDEO: #PODSIATKĄ - vlog z kadry #04. Przebudzenie mocy! Kulisy meczu Polska - Chiny

Trzecia partia miała przed długi czas wyrównany przebieg, a Chińczycy odskoczyli nawet na dwa punkty po błędach rywali. Serbowie zdołali jednak wyrównać dzięki znakomitej postawie w polu serwisowym. Końcówkę rozegrali jednak lepiej zawodnicy z Chin, którzy wygrali 25:23 i przedłużyli swoją szansę na zwycięstwo w meczu.

Na początku trzeciej odsłony Serbowie lepiej pracowali blokiem, do tego rywale popełniali błędy, dzięki czemu udało im się odskoczyć na trzy punkty. Zawodnicy z Azji się nie poddawali, dzielnie walczyli w ofensywie, kończyli swoje kontry i zdołali wyrównać. Dobrze prezentował się w ofensywie oraz bloku Binglong Zhang i to ekipa z Azji prowadziła 17:15. Serbowie wrócili jednak do gry dzięki dobrej zagrywce, do tego po bloku Petara Krsmanovicia i Vucicevicia mieli meczbole. Wykorzystali drugiego  z nich i wygrali całe spotkanie 3:1.

Chiny - Serbia 1:3 (17:25, 17:25, 25:23, 22:25)

Chiny: Yu, Y. T., Yu. Y. C., Li, Peng, Wang J., Zhang J., Yang (libero) oraz B. Zhang, H. Wang, G. Zhang, T. Yang (libero)

Serbia: Krsmanović, Kujundżić, Perić, Masulović, Todorović, Vucicević, Peković (libero)

Czytaj więcej:
Co z Leonem? Grbić już szykuje drużynę na konkretny scenariusz
Słoweniec ostro o działaniach FIVB i CEV. "Tego nie da się utrzymać"

Źródło artykułu: