W tym artykule dowiesz się o:
Rozgrywający: Dragan Travica (Włochy)
Dwudziestoośmioletni rozgrywający ma za sobą bardzo udany sezon w barwach rosyjskiego Biełogorie Biełgorod. Syn byłego trenera Resovii Rzeszów wytrzymał trudy SuperLigi zdobywając brązowy medal, dokładając do tego zwycięstwo w turnieju Final Four Ligi Mistrzów. [ad=rectangle] Niestety polski mundial od początku zaczął się dla Travicy źle. Zamiast grać w pierwszej szóstce, często musiał z kwadratu dla rezerwowych oglądać poczynania swojego młodszego kolegi z reprezentacji Włoch, Michała Baranowicza. Kwintesencją jego występów na mistrzostwach był mecz przeciwko Portoryko. Rozgrywający wszedł na boisko po pierwszym secie i przypominał bardziej zdenerwowanego amatora, niż doświadczonego europejskiego siatkarza.
Atakujący: Cwetan Sokołow (Bułgaria)
Forma znanego atakującego na mistrzostwach świata była pełnym obrazem sytuacji reprezentacji znad Morza Czarnego. Reprezentacja Bułgarii rok 2014 może uznać za najgorszy sezon w swojej historii. W Lidze Światowej zanotowali spadek z pierwszej dywizji, a na mundialu nie przebrnęli drugiej fazy, przegrywając w niej wszystkie spotkania. Sokołow sprawiał wrażenie człowieka nieobecnego na boisku. W niczym nie przypominał siatkarza, który w ubiegłym roku poprowadził Bułgarów do zwycięstwa nad Polską w barażowym spotkaniu o ćwierćfinał mistrzostw Europy. W bardzo prosty sposób marnował wystawy od Andreja Żekowa. Plamen Konstantinow często nie decydował się na ściągnięcie go z boiska, gdyż rezerwowy atakujący Danaił Miluszew był po kontuzji Wiktor Josifow oszczędzany na wypadek kolejnego urazu któregoś ze środkowych. Bułgarskiemu atakującemu momentami brakowało sprytu i charakterku, z którego słynie ostatecznie nie powołany na mundial Wladimir Nikołow.
Środkowi: Nikołaj Apalikow (Rosja), Dragan Stanković (Serbia)
Rosyjski środkowy bloku w decydujących meczach trzeciej fazy mistrzostw świata kompletnie zawiódł swoją reprezentację. Nie stanowił żadnego wsparcia dla swoich partnerów, a w szczególności Dmitrija Muserskiego, który w niemalże większości meczów na tym turnieju był osamotniony. Apalikow w Polsce nie pokazał nic ze swojej siły, którą imponował chociażby w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy. W trzeciej fazie w Łodzi był często zmieniany przez Artema Wolwicza. Polski mundial nie był szczęśliwy dla graczy mistrza Włoch z Maceraty. Z ekipy biało-czerwonych wypadł Bartosz Kurek, kiepskie występy notowali Simone Parodi i Jiri Kovar, a Michał Baranowicz również niczym szczególnym się nie popisał. Nie inaczej było z serbskim środkowym, który w narodowej reprezentacji już po raz kolejny musi zadowolić się rolą zmiennika młodego Srecko Lisinac. Stanković grał niewiele, a jeśli już pojawiał się na boisku, to niczym szczególnym się na nim nie wyróżniał. Czyżby dwudziestodziewięcioletni kapitan Plavich miał co raz częściej oglądać poczynania gracza bełchatowskiej Skry z ławki rezerwowych?
Przyjmujący: Simone Parodi (Włochy), Aleksiej Spiridonow (Rosja)
Włosi w Polsce zajęli najgorszą pozycję na mistrzostwach świata od mundialu we Francji, gdzie byli jedenastą drużyną globu. Trzynasta lokata nie jest powodem do dumy dla trzykrotnych złotych medalistów tej imprezy. W jednym z wywiadów dla naszego portalu Mauro Berruto zdradził, iż zarówno Travica, jak i Simone Parodi są w trybie "off". Przyjmujący Maceraty miał olbrzymie trudności w niemalże każdym elemencie gry, a na treningach często dochodziło do scysji pomiędzy nim, a chociażby Iwanem Zajcewem. Próbujący go zastąpić Filippo Lanza nie był w stanie udźwignąć na swoich barkach ciężaru gry. Podobnie jak Italia, ekipa ze wschodu Europy również była niepocieszona rezultatem osiągniętym na tegorocznych mistrzostwach. Co prawda, piąte miejsce to nie trzynaste, jak w przypadku graczy Berruto, ale nie spełniło ono ambicji kraju aktualnych mistrzów olimpijskich oraz Starego Kontynentu. Zdecydowanie więcej niż o grze Sborny mówiło się o jej niesfornym przyjmującym. Aleksiej Spiridonow tym razem swoje wybryki przeniósł z boiska portale społecznościowe, tocząc nieustanne przepychanki słowne z internautami. Kwintesencją jego nagannego zachowania było jednak oplucie jednego z kibiców po meczu w Łodzi, czym ma zająć się FIVB.
Libero: Walentin Gołubiew / Artem Jermakow (Rosja)
Mówi się, że co dwie głowy, to nie jedna, ale Andriej Woronkow z pewnością swoich obydwu libero, których zabrał na mistrzostwa do Polski, zamieniłby na jednego zdrowego Aleksieja Wierbowa. Brak doświadczonego siatkarza był w reprezentacji Rosji aż nadto widoczny. Selekcjoner Sborny często rotował Gołubiewem i Jermakowem, urządzając im w międzyczasie karczemne awantury na ławce rezerwowych. Po jednej z nich w katowickim Spodku ten pierwszy był za plecami swojego pryncypała pocieszany przez niemalże cały sztab trenerski. Dwójka libero była niepewna w przyjęciu oraz niedokładna w defensywie, co znacznie utrudniało pracę Siergiejowi Grankinowi. Ich poczynania przypominały bohaterów bajki "Sąsiedzi", gdy jeden próbował coś naprawić, to natychmiastowo pojawiał się drugi i wszystko psuł.
[b]Ławka rezerwowych: Andrej Żekow (Bułgaria), Leandro Vissotto (Brazylia) Jiri Kovar (Włochy), Todor Aleksiew (Bułgaria), Simone Buti (Włochy), Pablo Crer (Argentyna), Nikola Rosić (Serbia).
[/b]