Bez większej presji do ostatniego spotkania w II fazie w łódzkiej Atlas Arenie przystąpiły reprezentacje Polski i Francji. Pod nieobecność Michał Winiarski w wyjściowej szóstce znalazł się Mateusz Mika, natomiast w meczowej dwunastce był Andrzej Wrona, więc poza składem pozostał z dostępnych zawodników tylko Krzysztof Ignaczak.
[ad=rectangle]
Od pierwszych piłek widać było rozluźnienie w szeregach obu drużyn, stawką spotkania było tylko miejsce w grupie E. Oczywiście pierwsze miejsce pozwoliłoby na uniknięcie Brazylii w III fazie, jednakże Polacy nie zaczęli meczu tak nerwowo, jak chociażby z Italią. Biało-czerwoni nie mogli zaskoczyć przeciwników zagrywką, ale obie ekipy świetnie spisywały się w obronie, dzięki czemu kibice mogli zachwycać się kolejnymi długimi i widowiskowymi wymianami.
Dwukrotnie został zablokowany Earvin Ngapeth, co tylko wzbudziło zachwyt publiczności. W końcowej części seta Polacy niesieni dopingiem świetnie radzili sobie na siatce, ale królował Mariusz Wlazły, który zdobył sześć oczek przy siedmiu próbach.
Trener Laurent Tillie próbował znaleźć optymalny skład, bowiem wyjściowa szóstka zupełnie nie radziła sobie z odczytywaniem zamiarów Fabian Drzyzgi. Na boisku pojawili się znani z plusligowych parkietów Samuel Tuia i Nicolas Marechal, co dało dobry efekt. Francuzi po słabszym początku odskoczyli przeciwnikom, a nie do zatrzymania na prawym skrzydle był Mory Sidibe. Przy niekorzystnym wyniku podczas drugiej regulaminowej przerwy Stephane Antiga dokonał tradycyjnej podwójnej zmiany, wprowadzając Pawła Zagumnego i Dawida Konarskiego. Atakujący zaskoczył przeciwników, jednak po odrobieniu części strat przez biało-czerwonych, Francuzi przyspieszyli i wygrali seta do 21.
Rezerwowi reprezentacji Francji pozostali na boisku i kontynuowali dobrą grę. W obliczu świetnej zagrywki Marechala, z boiska zszedł słabiej radzący sobie Mateusz Mika. Rafał Buszek już przy pierwszej okazji poradził sobie z Sidibe na siatce. Lepsze przyjęcie pozwoliło na odrobienie strat i wyrównanie (18:18), a pojawienie się Drzyzgi w polu zagrywki i kilka chwil później także Michała Kubiaka, spowodowało, że na prowadzenie wyszli biało-czerwoni. Efekty dobrej zagrywki widoczne były natychmiast. Szybko pojawiły się pierwsze piłki setowe dla Polaków, dwie z nich wybronił Sidibe. Zawodnik jednak oddał to, co zabrał, psując w końcu zagrywkę.
Fatalnie rozpoczęła się czwarta odsłona dla biało-czerwonych. Trójkolorowi odskoczyli na prowadzenie 11:3. Po tym, jak Kubiak został zatrzymany na pojedynczym bloku, na boisko powrócił Mika. Część strat udało się odrobić, ale Francuzi utrzymywali przewagę. Na parkiecie pojawił się Marcin Możdżonek, gra z obu stron znacznie się ożywiła, ku uciesze publiczności było więcej walki i efektownych obron. Ostatecznie jednak set padł łupem rozpędzonych Francuzów.
W tie-breaku na boisku pojawił się Andrzej Wrona, ale na parkiecie pozostali także rezerwowi Buszek, Możdżonek i Konarski. Kibice oglądali tę część spotkania na stojąco. Obie ekipy przeplatały udane akcje z błędami. Po dwóch atakach z prawej strony Francuzi odskoczyli (6:8). Niesieni dopingiem biało-czerwoni odrobili straty i mecz zakończył, podobnie jak z Iranem, blok!
Polska - Francja 3:2 (25:18, 21:25, 25:23, 22:25, 15:12)
Polska: Drzyzga (4), Wlazły (13), Kłos (7), Nowakowski (3), Mika (17), Kubiak (10), Zatorski (libero) oraz Konarski (11), Zagumny (1), Buszek (6), Wrona (2), Możdzonek (2).
Francja: Toniutti, Rouzier (5), Le Goff (1), Le Roux (6), Tillie (1), N'Gapeth (2), Grebennikov (libero) oraz Marechal (15), Jaumel (3), Sidibe (21), Tuia (7), Lafitte (6).
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)