MŚ 2014: Bernardo Rezende i mistrzostwa świata w... Helsinkach

Szkoleniowiec Brazylijczyków był pod wrażeniem postępów poczynionych przez swojego piątkowego rywala i jego wiernych kibiców, którzy stworzyli wyjątkową atmosferę zmagań w grupie B.

To nie był łatwy mecz dla Bernardo Rezende, choć wynik starcia z Finami (3:0) na to wskazuje. Słynny Bernardinho doskonale przygotował Canarinhos do turnieju i ich grę oglądało się z wielką przyjemnością, ale szkoleniowiec mistrzów świata nie raz musiał interweniować, gdy rywale dopadali jego podopiecznych i byli niezwykle blisko ich przełamania. Kto wie, czy dwa asy serwisowe Mattiego Oivanena w drugim secie nie przesądziłyby o wyrównaniu stanu spotkania, gdyby nie błyskawiczna odpowiedź Ricardo Lucarellego.
[ad=rectangle]

Na pomeczowej konferencji utytułowany trener jak zwykle nie ograniczał się do wyświechtanych formułek. Na sali zabrakło przedstawicieli kadry Finlandii, ale to im Rezende poświęcił najwięcej czasu. - Nie wiem, czy już zdążyłem pogratulować panu Sammelvuo i jego drużynie, dlatego już teraz to czynię. Zagrała ona świetne spotkanie, popełniła zaledwie dwa własne błędy, jeżeli odejmiemy nieudane serwisy! Biorąc pod uwagę presję nałożoną przez nas, jest to wielka sztuka, jestem pod wielkim wrażeniem. Myślę, że od czasu meczu z Kubą, który z początku był mocno nerwowy, Finowie zrobili spory postęp: teraz ich gra była płynniejsza i było w niej więcej swobody. To była ich gra, szybsza niż w ostatnich latach, czego nie do końca się spodziewaliśmy. Na przykład numer 2, rozgrywający (Eermi Tervaportii - przyp.red), przyglądamy się temu zawodnikowi od lat, z każdym rokiem jego rozegranie tyłem jest coraz szybsze i lepsze. Podobnie numer 16 (Olli-Pekka Ojansivu - przyp.red), który kończył niemal wszystkie ataki, to również doskonały zawodnik. Przeżywaliśmy podczas tego spotkania trudne chwile, zmagaliśmy się z odzyskaniem kontroli nad meczem. To był bardzo dobry test dla naszej drużyny - powiedział trener wicemistrzów olimpijskich z Londynu.

- Trzeba wspomnieć o wsparciu ze strony Finów, którzy wspierają tutaj licznie swoich siatkarzy i tworzą wspaniałą atmosferę nie tylko na hali, ale także w mieście - szybko dodał Brazylijczyk - Widzimy ich tam często: spacerują, uśmiechają się, często poznają nas i bardzo serdecznie witają. Przyjaciel, widząc, jak to wygląda, wysłał mi sms-a z pytanie, czy my przypadkiem nie rozgrywamy meczów na hali w Helsinkach (śmiech). W Katowicach zawsze panuje wspaniała atmosfera, jeśli nie jest biało-czerwono, jest biało-niebiesko. Zarówno siatkarzom, jak i kibicom z tego kraju należą się gratulacje - Rezende nie ukrywał swojego podziwu.

Podczas spotkania z mediami jeden z fińskich dziennikarzy przyznał otwarcie wobec trenera Kanarkowych, że cieszy go, jak często jego rodzima kadra uprzykrzała życie tak znakomitej ekipie, jaką jest Brazylia. - Bardziej przygnębiony byłem w Tampere, ale cóż... (uśmiech) - odpowiedział 55-letni szkoleniowiec, przywołują porażkę 2:3 z Finami w Tampere w ramach Ligi Światowej z 2009 roku.

Zespół z Finlandii wielokrotnie sprawiał mi problemy w ostatnich latach, ale to spotkanie jednak różniło się od wcześniejszych meczów z wami. Ci, którzy przychodzą oglądać piękną siatkówkę, na pewno się dzisiaj nie zawiedli. Poza tym od początku turnieju powtarzam o utrzymaniu poziomu turniejowego, o równowadze: jeśli Finlandia grająca na takim poziomie zmierzyła by się z innym zespołem, jestem pewien, że odniosłaby zwycięstwo. Gdyby nie nasza najlepsza gra, nie pokonalibyśmy Finów. Właśnie takie występy robią różnicę, nie ten nerwowy, jak w meczu z Kubą, tylko dzisiejszy. To właśnie jest specyfika męskiej siatkówki w dzisiejszych czasach: drużyna Iranu pokonująca teoretycznie silniejsze zespoły, podobnie drużyna Francji. Najlepsi w naszym gronie zachowują pewną równowagę poziomu swojej gry na takich mistrzostwach. Oczywiście, możemy mówić o Rosji, innych faworytach, ale prawda jest jedna: przy tylu silnych zespołach wystarczy, że jednego dnia zagrasz tylko trochę poniżej swojego poziomu, przegrywasz. Odpadasz z gry. W takim kierunku obecnie zmierzamy - dokładnie wyjaśnił słynny teoretyk gry.

Źródło artykułu: