MŚ, gr. A: Wymarzona inauguracja biało-czerwonych! - relacja z meczu Polska - Serbia

Podopieczni Stephane'a Antigi nie dali pierwszemu na mundialu rywalowi żadnych szans i pokonali mistrzów Europy z 2011 roku 3:0.

W tym artykule dowiesz się o:

Po interesującej i widowiskowej ceremonii otwarcia, przemowach, m. in. prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, występach muzycznych i oficjalnym pożegnaniu Piotra Gruszki, około 70 tysięcy kibiców na trybunach i zapewne kilka(-naście?) milionów przed telewizorami mogło wreszcie skupić się na emocjach sportowych. W końcu właśnie rozpoczynała się, meczem Polska - Serbia, najważniejsza impreza w historii polskiego volleya - rozgrywane nad Wisłą (w sobotę dosłownie) Mistrzostwa Świata siatkarzy. 
[ad=rectangle]

Od początku inaugurującego mundial spotkania polscy siatkarze stawiać musieli czoła przede wszystkim Aleksandarowi Atanasijeviciowi, który bardzo dobrze wszedł w mecz, raz po raz posyłając potężne ataki na stronę gospodarzy. Biało-czerwonym kończenie akcji szło odrobinę trudniej, ale znakomicie radzili sobie w defensywie. Z czasem jednak rozkręcili się również na siatce, dzięki czemu na drugiej przerwie technicznej prowadzili pewnie 16:12. Blok na Marko Podrascaninie chwilę później dał Polakom już piąty punkt zapasu. Za sprawą dobrego przyjęcia, czujnej postawy w bloku i odpowiedniego "czucia" gry Pawła Zagumnego podopieczni Stephane'a Antigi zaskakiwali rywali różnymi opcjami ataku. Ostatecznie, po skutecznym zbiciu przechodzącej piłki przez Karola Kłosa, wygrali pierwszą partię 25:19.

Kolejną odsłonę Polacy rozpoczęli z impetem, od prowadzenia 5:1. Reprezentanci Serbii wyglądali w tym czasie na zupełnie bezradnych. Trudno powiedzieć czy bardziej oszołomieni byli atmosferą na trybunach, czy dyspozycją biało-czerwonych, niemniej dalej seryjnie tracili punkty i w połowie seta przegrywali już 5:14! Goście byli w stanie skrócić na moment dystans do sześciu oczek, ale ich zapał ostudził asem serwisom Mariusz Wlazły (20:12). Gospodarzom krótki przestój przydarzył się jeszcze, gdy w ramach podwójnej zmiany na boisku pojawili się Fabian Drzyzga i Dawid Konarski, ale nie przeszkodziło to biało-czerwonym w odniesieniu kolejnego przekonującego zwycięstwa.

Krótki odpoczynek po dwóch setach Serbom raczej nie pomógł. Chwilę po wznowieniu gry przegrywali 3:7, a jedną przerwę wykorzystać zdążył już Igor Kolaković. Polacy grali pewnie i rzadko się mylili, od czasu do czasu stawiając skuteczny blok, co pozwalało im długo trzymać rywala na dystans. Nieudany atak znakomicie dysponowanego dotychczas Michała Winiarskiego pozwolił zbliżyć się gościom na dwa punkty, ale trzy kolejne akcje padły łupem reprezentacji Polski (19:14) i koniec meczu zdawał się być już naprawdę bliski. Brązowi medaliści zeszłorocznych mistrzostw Europy z minuty na minutę tracili już nie tylko zapał, ale też wszystkie argumenty sportowe i ostatecznie po zepsutej zagrywce Srecko Lisinaca przegrali seta 18:25, a całe spotkanie 0:3.

Lepszej inauguracji reprezentanci Polski i miliony kibiców w całym kraju nie mogli sobie wymarzyć! Teraz po kolejne punkty i zwycięstwa biało-czerwoni wybiorą się do Wrocławia.

Polska - Serbia 3:0 (25:19, 25:18, 25:18)

Polska: Zagumny, Nowakowski, Winiarski, Wlazły, Kłos, Mika, Zatorski (libero) oraz Konarski, Drzyzga.

Serbia: Jovivic, Podrascanin, Nikic, Atanasijevic, Lisinac, Kovacevic N., Rosic (libero) oraz Kovacevic U., Petkovic, Ivovic.

Źródło artykułu: