Puchar Świata w short tracku tym razem odbywał się w chińskim Pekinie. Od początku widać było, że polskie łyżwiarki są w bardzo dobrej formie. Nasza reprezentacja najpierw przebrnęła przez ćwierćfinały, a potem tej samej sztuki udało się dokonać w półfinałach.
Finał stał się faktem i pojawiła się cicha nadzieja, że Biało-Czerwone powalczą o medale. Na początek było rozczarowanie. Polskie łyżwiarki ukończyły zawody na czwartym miejscu, rywalizując z Holandią, Koreą Południową i Kanadą.
Szybko jednak smutek zamienił się w radość, a to kosztem Kanadyjek. Ta reprezentacja została zdyskwalifikowana, bo jedna z zawodniczek przeszkodziła koreańskiej rywalce. Sędziowie byli bezwzględni.
Kara dla Kanady sprawiła, że Polki wskoczyły na podium. A to jest największy sukces w historii, bo nasza kobieca sztafeta nigdy nie zdobyła medalu w Pucharze Świata. Do tej pory jednym z największych sukcesów było trzecie miejsce w mistrzostwach Europy w 2013 roku.
W historii zapisały się Ada Majewska, Gabriela Topolska, Kamila Stormowska oraz Nicola Mazur. To dość młody zespół, w którym najstarsza Mazur ma 28 lat. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że to początek naszych sukcesów w short tracku.
Dominacja Norwegii w Hochfilzen. Polacy zdublowani >>
Norweżki bezkonkurencyjne. Polki poza dziesiątką >>
ZOBACZ WIDEO: Internauci poruszeni. Tak golfistka ubrała się do symulatora